Rosjanie niechętnie oszczędzają na alkoholu. To jeden z wniosków z badania nastrojów konsumenckich prowadzonego przez rosyjską filię NielsenIQ od lipca do września. Rosjan pytano o towary szybkozbywalne (FMCG), czyli kupowane często i po względnie niskich cenach, takich jak żywność, odzież czy środki czystości. Badanie jest cykliczne i obejmuje zwykle próbę miliona respondentów. Wyniki odbiegają od oficjalnego obrazu prezentowanego przez ministerstwo zdrowia i może z tego powodu resort odmówił w tej sprawie komentarza.
Przyszła wojna, wzrosło spożycie
Okazało się, że Rosjanie oszczędzają przede wszystkim na odzieży (71 proc.), rozrywce poza domem (66 proc.) i jedzeniu na mieście (65 proc.). Połowa respondentów nie kupuje nowego sprzętu domowego (54 proc.), w tym elektroniki (50 proc.). Prawie połowa zrezygnowała z dostaw do domu (49 proc.). Najmniej, bo 36 proc. Rosjan, ogranicza spożycie alkoholu.
Alkohol i żywność to jedyne produkty, których sprzedaż właściwie rośnie. Od kilku lat sprzedaż alkoholu nawet przewyższa sprzedaż żywności i jest to trend długofalowy – zauważa NielsenIQ. Jeszcze rok temu władze chwaliły się, że spożycie alkoholu spadło w Rosji z 15,7 l na osobę do 9,4, ale zdaniem specjalistów to naturalne. „W ostatnich dziesięciu latach wielu nałogowo pijących po prostu zmarło” – wyjaśniał Grigorij Grigoriew, psychiatra, narkoman i pop w jednej osobie, portalowi syberyjskiego oddziału Radia Swoboda.
Spadki spożycia skończyły się wraz z napaścią na Ukrainę.