Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Mundial 2022 i polityka. Niemcy mają problem z Katarem

Niemieccy piłkarze zakrywają usta przed meczem z Japonią. Niemieccy piłkarze zakrywają usta przed meczem z Japonią. Ina Fassbender / AFP / EAST NEWS
Z jednej strony w niemieckim społeczeństwie mnożą się protesty przeciwko ulokowaniu mistrzostw świata w dyktaturze. Z drugiej – firmy zza Odry dobrze zarobiły na przygotowaniach do imprezy.

Niemiecka reprezentacja rozegrała właśnie pierwszy mecz na mistrzostwach świata w piłce nożnej w Katarze (przegrała 1:2 z Japonią). Gospodarze podjęli ogromny wysiłek, by zorganizować imprezę w pustynnym kraju bez piłkarskich tradycji. Będzie to najdroższy mundial w historii – i jeden z najbardziej kontrowersyjnych ze względu na lokalizację. Nastrój moralnego oburzenia zdominował także debatę publiczną w Niemczech.

Czytaj też: Czy taki mundial powinien się wydarzyć?

„Psychiczny defekt”

Szczególne wzburzenie wywołał wyprodukowany przez redakcję telewizji ZDF Sportstudio dokument „Geheimsache Katar” (Tajemny Katar), wyemitowany 10 listopada. Dziennikarz sportowy Jochen Breyer wybrał się do państwa gospodarza na krótko przed mistrzostwami, by sprawdzić, czym podyktowana została decyzja FIFA, by mundial w 2022 r. zorganizować właśnie tutaj. W rozmowie z ambasadorem imprezy Khalidem Salmanem padają stwierdzenia o homoseksualizmie jako „psychicznym defekcie”, przy kolacji z jego krewnymi – o podległej roli kobiet. Zarzutów wobec Kataru jest oczywiście więcej.

Mimo że wciąż nieznana jest liczba osób, które straciły zdrowie lub życie na placach budowy, wiadomo, że warunki zatrudnienia imigranckich pracowników pozostawiają wiele do życzenia. Katar nie jest również państwem demokratycznym. Jak podsumowuje think tank Freedom House: władzę prawodawczą i wykonawczą sprawuje tam emir, który kontroluje też władzę sądowniczą. Mimo że w Katarze siedzibę ma medialne imperium Al-Dżazira, wedle Reporterów Bez Granic trudno w tym kraju o wolność prasy i pracy dziennikarskiej. Wszystkie te niedostatki Kataru wywołały w Niemczech falę oburzenia.

Nawoływania do bojkotu

Oburzenie najbardziej widać w internecie. W sieci powstała inicjatywa nawołująca do bojkotu mistrzostw w Katarze, internauci pisali także petycje online do Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) z apelem do reprezentacji narodowej, by wycofała się z rywalizacji. Niektóre knajpy i bary zdecydowały się nie pokazywać transmisji z mundialu. Krytyczne głosy słychać też wśród celebrytów: byłych piłkarzy, aktorów, polityków. O mundialu debatowała także komisja ds. praw człowieka i pomocy humanitarnej w Bundestagu.

Co do reprezentacji, to mimo grożących kar finansowych za nieprzepisową odzież miała ona wystąpić z opaskami „One Love”, manifestującymi sprzeciw wobec jakiejkolwiek dyskryminacji. Jednak po wprowadzeniu przez FIFA dodatkowych sankcji, m.in. żółtej kartki dla zawodników, kapitan Manuel Neuer i reszta drużyny skapitulowała. Podobnie postąpiły reprezentacje Anglii, Walii, Danii, Holandii i Belgii. Ostatecznie niemieccy piłkarze zaprotestowali w obronie praw człowieka i przeciw homofobii – pozując do zdjęcia przed meczem z Japonią, zakryli sobie usta, co miało symbolizować panującą na mistrzostwach cenzurę.

Jeśli chodzi o kibiców, to – jak wynika z sondażu YouGov dla niemieckiej agencji DPA – dwie trzecie społeczeństwa uznaje organizację mundialu w Katarze za zły pomysł. Co nie wpływa na chęć śledzenia rozgrywek – zamierza je oglądać tyle samo respondentów co przed czterema laty, gdy mistrzostwa odbywały się w Rosji. Oburzenie zatem jest, ale ma swoje granice.

Czytaj też: Spór o tęczowe opaski. FIFA znów płaszczy się przed Katarem

Niemieckie firmy zarabiają na mundialu

Podejmując się w 2011 r. goszczenia mistrzostw, Katarczycy stanęli przed wyzwaniem zbudowania od zera całej infrastruktury: hotelowej, transportowej, piłkarskiej. Aby tego dokonać, zwrócili się do międzynarodowych koncernów z milionowymi zleceniami. A niemiecka solidność to wciąż znak jakości w krajach Zatoki Perskiej.

W 2015 r. Deutsche Bahn (DB) otrzymała lukratywny kontrakt na wsparcie i doradztwo przy budowie sieci kolejowej. Od 2008 r. Deutsche Bahn International, spółka córka DB, przygotowywała także projekt metra w Dausze mającego połączyć lotnisko ze stadionami. Do Kataru oddelegowano na stałe 70 pracowników, kontrakty liczono w setkach milionów euro. W 2015 r. także Siemens otrzymał kontrakt na budowę podstacji za pół miliarda euro. Niemieckie koncerny budowlane, jak Hochtief i Züblin, również realizują tu potężne projekty infrastrukturalne. Katar miał być też lokalizacją innowacyjnych inwestycji w mobilność: w 2019 r. m.in. Volkswagen zapowiedział wprowadzenie autonomicznych pojazdów elektrycznych, które miały uzupełnić ofertę transportową w czasie mistrzostw. Ambitny „Project Qatar Mobility” jednak nie wypalił.

Na mistrzostwach zarobiły też mniejsze firmy. Według informacji zgromadzonych przez ARD przedsiębiorstwa z Bawarii czy Nadrenii dostarczyły np. maszyny do pielęgnacji murawy czy części do budowy stadionów, jak rusztowania czy pokrycia dachowe. Jak wykazało śledztwo Fair Finance Guide Deutschland, na mundialu zarobiły także niemieckie instytucje finansowe: Deutsche Bank i spółki córki partycypowały m.in. w budowie infrastruktury turystycznej i obsługiwały rządowe obligacje; Alianz był największym inwestorem zagranicznym w kraju.

Etyka kontra pragmatyzm

Temat zysków niemieckich firm ze współpracy z Katarem przy przygotowaniu mundialu mimo istnienia materiałów prasowych jest w debacie publicznej prawie nieobecny. Nie po raz pierwszy racje moralne zderzają się z twardym ekonomicznym interesem.

Katar to niejedyny przykład lukratywnej obecności niemieckiego biznesu w niedemokratycznych krajach. Podczas gdy polityka głośno krytykuje Viktora Orbána i jego poczynania na Węgrzech, niemiecki przemysł samochodowy chętnie korzysta z bezzwrotnych dotacji udzielanych przez rząd Fideszu. Największymi ich beneficjentami są m.in. Audi, Opel i Mercedes-Benz.

O miękkiej polityce wobec Rosji nie trzeba wspominać. Zaciskająca się na szyi rosyjskiego społeczeństwa pętla autorytaryzmu, prześladowania politycznych przeciwników oraz aneksja ukraińskich terytoriów: Krymu i Donbasu, nie przeszkadzały w konsumpcji taniego rosyjskiego gazu. Realizację inwestycji Nord Stream 2 zatrzymała dopiero wizja wojny w Ukrainie.

Przykłady można mnożyć. Równolegle koncern Hochtief zapewnia, że katarskie inwestycje realizuje nie tylko w wysokim standardzie technicznym, ale i etycznym: wypłaca wynagrodzenia na czas i gwarantuje porządną bazę noclegową pracownikom. Niemieckie instytucje finansowe zapewniają o przestrzeganiu na miejscu tzw. Standardów ESG (środowiskowych, odpowiedzialności społecznej, ładu korporacyjnego). Jak argumentuje przedsiębiorca z Badenii-Wirtembergii realizujący zamówienia związane z mundialem w Katarze: jeśli zlecenia nie weźmiemy my, zrobi to konkurencja.

Czytaj też: Nie ten, to inny dyktator. Cena ropy jest naprawdę wysoka

Niemiecki standard, podwójny standard?

W związku z krytyką płynącą ze wszystkich stron katarski minister spraw zagranicznych oskarżył Niemcy o podwójne standardy. „Z jednej strony społeczeństwo niemieckie jest źle poinformowane przez swoich polityków, z drugiej strony rząd nie ma z nami problemu, jeśli chodzi o partnerstwo energetyczne czy inwestycje” – powiedział Mohammed bin Abdulrahman Al Thani gazecie „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Argumentował, że w katarskim prawie pracy wprowadzono reformy, które mają na celu poprawę sytuacji migrantów zarobkowych, co potwierdza też Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO).

Warto przypomnieć, że we wrześniu 2021 r. Katar okazał Niemcom niezwykłą pomoc przy ślamazarnej ewakuacji ich obywateli z Afganistanu. W marcu 2022, po wybuchu wojny w Ukrainie i odcięciu Niemiec od rosyjskiego gazu, minister gospodarki i energii Robert Habeck zabiegał właśnie w Katarze o zwiększenie dostaw dla Niemiec.

Nie ulega wątpliwości, że Katarowi daleko do liberalnych demokracji, poszanowania praw mniejszości, zachowania standardów socjalnych dla migrantów. Ale faktem jest także, że Niemcy, deklarując humanistyczne wartości, w praktyce nierzadko realizują zasadę „biznes jest biznes”.

Gdy ze współpracy sponsorskiej DFB wycofała się sieć marketów spożywczych REWE, Niemiecki Związek Piłki Nożnej rozważa możliwość pozwania FIFA przed Sportowym Sądem Arbitrażowym, by kapitan reprezentacji mógł występować w barwnej opasce w następnych meczach. Większość sponsorów nie zamierza jednak zerwać umów. Jak sarkastycznie podsumował komik Fabian Köster: tak oto supermarket stał się ostatnią moralną instancją w kraju.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną