Świat

Orzeł i krewetka

Polska–Korea Południowa: zaskakujący sojusz o smaku kimchi. Co o nas myślą?

Kimchi – najsłynniejsze danie Korei, tu przyrządzane w tradycyjny sposób. Kimchi – najsłynniejsze danie Korei, tu przyrządzane w tradycyjny sposób. Xinhua/Photoshot / Reporter
Sprzedają nam broń, chcą budować elektrownię jądrową i największą w Europie fabrykę kimchi. Czy Koreańczycy pokochali Polaków? I czy ta miłość jest odwzajemniona?
Najprawdopodobniej pierwszym Polakiem na koreańskiej ziemi był Michał Kleczkowski, kuzyn Cypriana Norwida.Sebleouf/Wikipedia Najprawdopodobniej pierwszym Polakiem na koreańskiej ziemi był Michał Kleczkowski, kuzyn Cypriana Norwida.

Polsko-koreańskie kontakty dawno nie były tak intensywne. Napaść Rosji na Ukrainę wymusiła na Polsce szybką modernizację uzbrojenia. Ale że stanie się to akurat z pomocą koreańskiej technologii, jest niemałym zaskoczeniem. Finalna wartość podpisanych już kontraktów szacowana jest na ponad 15 mld dol. – w sumie będzie to największy pakiet umów w historii koreańskiego przemysłu zbrojeniowego. W ten sposób, dzięki Polsce, ten niewielki azjatycki kraj może stać się trzecim eksporterem broni na świecie.

Korea ma też wziąć udział w spełnianiu marzenia o atomowej Polsce. 31 października koreański koncern KHNP podpisał z PGE i spółką ZE PAK list intencyjny w sprawie budowy elektrowni jądrowej w Pątnowie. Mało tego, w pobliżu Krakowa południowokoreański koncern spożywczy Daesang Corp ma postawić ogromną fabrykę kimchi i z Polski podbijać stoły Europejczyków kiszoną na ostro kapustą.

Czy więc osiem tysięcy kilometrów na wschód od Warszawy znaleźliśmy w końcu bratnie dusze w biznesie i w polityce? Czy wobec niewiary w pomoc naszych zachodnioeuropejskich sojuszników i globalnych interesów Amerykanów południowi Koreańczycy staną się brakującym elementem polskiej strategii bezpieczeństwa? Czy może raczej Korea Południowa będzie dla Jarosława Kaczyńskiego i jego ekipy tym, czym była Japonia dla Józefa Piłsudskiego – mirażem sojuszu, wspartego kilkoma karabinami?

Polacy i Koreańczycy niewiele wiedzieli o sobie przed XX w. A pierwsze opisy ze strony polskiej powielały kolonialne stereotypy. „Naród ten gruby, zabobonny i lekkowierny poczytnie za cnotę; iedyna Koreanów zabawa pić, ieść, rokozować, na prożnowaniu i grach czas trawić” – pisał o Koreańczykach Karol Wyrwicz w 1773 r. (pisownia oryginalna).

Najprawdopodobniej pierwszym Polakiem na koreańskiej ziemi był Michał Kleczkowski, kuzyn Cypriana Norwida, który w 1851 r.

Polityka 49.2022 (3392) z dnia 29.11.2022; Świat; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Orzeł i krewetka"
Reklama