Wydaje się, że w Ukrainie zarysowuje się możliwość pewnego przełomu, a to dzięki trzem ostatnim pakietom pomocy militarnej. Widać na tym polu znaczne przyspieszenie, Zachód bardzo poważnie potraktował rosyjskie przymiarki do nowej ofensywy. W krótkim czasie przygotował znaczne ilości uzbrojenia, choć przekazanie go, szkolenie i zorganizowanie minimalnej infrastruktury remontowo-logistycznej trochę potrwa – zanim broń faktycznie znajdzie się na froncie, minie kilka, kilkanaście tygodni. Część uzbrojenia jest dopiero w produkcji, głównie amunicji. Zachód zrozumiał, że to nie przelewki. Dziś Rosja, jutro Chiny, niestety fajnie na świecie już było.
Najciężej w Bachmucie
Tymczasem Ukraina musi sobie radzić z tym, co ma. Nie jest łatwo, zarysowuje się jednak pewna tendencja: Rosjanie działają najintensywniej tam, gdzie ich sytuacja logistyczna jest relatywnie najlepsza, czyli na froncie północnym (Swiatowe, Kreminna) i wschodnim (Bachmut, Donieck). Na południu (Wuhłedar, Hulajpole) panuje względny spokój, obie strony prowadzą artyleryjski ostrzał nękający.
Najciężej jest w Bachmucie. Rosjanie znów przysunęli się do centrum, a na południowy zachód od miasta przebijają się w kierunku Czasiw Jaru, zagrażając ostatniej drodze zaopatrzenia obrońców. Według dostępnej nam wiedzy ewakuacja ukraińskich wojsk jest już przygotowana i może się rozpocząć w każdej chwili. Teraz chodzi o to, by zadać Rosjanom jak największe straty, co uporczywa obrona gwarantuje akurat dość skutecznie – nacierający, zwłaszcza w terenie zurbanizowanym, zawsze cierpi bardziej.