Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

365. dzień wojny w Ukrainie. Pierwszy rok, co nas zaskoczyło? Wiele. Na plus i na minus

Ukraińska flaga nad zniszczonym przez Rosjan Bachmutem, 10 lutego 2023 r. Ukraińska flaga nad zniszczonym przez Rosjan Bachmutem, 10 lutego 2023 r. Libkos / Associated Press / EAST NEWS
Dziś kończy się pierwszy rok wojny w Ukrainie, jutro nadejdzie pierwszy dzień roku drugiego. Ta wojna ma nikłe szanse zakończyć się w 2023. Wiele jej aspektów kompletnie nas zaskoczyło.

Dziś w Rosji, na Białorusi, w Kirgistanie, Tadżykistanie i w Naddniestrzu obchodzony jest Dzień Obrońcy Ojczyzny. Święto było obchodzone także w Ukrainie – do 2014 r., kiedy to z oczywistych względów zostało zniesione. Do rozpadu ZSRR był to Dzień Armii Radzieckiej i Marynarki Wojennej, a przed 1946 r. – Dzień Armii Czerwonej i Marynarki Wojennej. Ta ostatnia zmiana wynikała z tego, że niezadowolony z rezultatu drugiej wojny światowej Józef Stalin zmienił nazwę Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej na Armię Radziecką. Stalin uważał, że Armia Czerwona miała za zadanie podbić Europę, a skończyło się na podbiciu ledwie jej mniejszej połowy – tak nieudolne wojsko nie było godne miana internacjonalistycznej Armii Czerwonej.

Samo święto zaś jest… oszustwem. Upamiętnia sławetną bitwę pod Narwą 23 lutego 1918 r., którą właśnie powstała Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona stoczyła z wojskami Cesarstwa Niemieckiego. Rzekomo bitwa ta była pierwszym sowieckim zwycięstwem, choć tak naprawdę uzbrojona zbieranina czerwonoarmistów pod dowództwem marynarza rewolucjonisty Pawła Dybienko rozpierzchła się i dała drapaka z pola walki. Sam Dybienko odnalazł się w Samarze nad Wołgą, czyli wiał dość daleko, nim się w końcu zatrzymał. Mimo to zanim w 1938 r. Stalin kazał go rozstrzelać, zajmował wiele wysokich stanowisk. W Rosji niechętnie się dziś mówi, że „bohater” spod Narwy został rozstrzelany za całokształt, bo akurat mu się należało.

Dzisiejsze wojsko rosyjskie niewiele się różni od owej Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej z pierwszych dni jest istnienia. I też ma to samo zadanie: podboje. Dzisiaj z rana Putin niejako to potwierdził, mówiąc, że trwa walka o „historyczne granice Rosji, o ludzi rosyjskich”.

Reklama