Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Morze Śródziemne: zabójczy szlak. Migracje nie ustały, kryzys się nasila

Łódź, która w niedzielę 26 lutego rozbiła się na skałach w okolicach miasta Crotone we włoskiej Kalabrii Łódź, która w niedzielę 26 lutego rozbiła się na skałach w okolicach miasta Crotone we włoskiej Kalabrii Alessandro Serrano / AFP / East News
Tragiczne zatonięcie statku, na którym znajdowało się co najmniej 60 osób, to wierzchołek góry lodowej. Do Europy tym szlakiem próbuje się dostać coraz więcej osób. Włochy wciąż umywają ręce.

O takich wypadkach trudno pisać, by nie strywializować ich wyliczanką suchych liczb. Do tej pory odnaleziono 60 ciał, choć niemal na pewno całkowita liczba ofiar jest wyższa. Łódź, która w niedzielę 26 lutego rozbiła się na skałach w okolicach miasta Crotone we włoskiej Kalabrii, według relacji ocalałych miała na pokładzie ponad 200 osób. Wyruszyła z Turcji, celem były Włochy, w podróż udali się głównie obywatele Syrii i Afganistanu. Przeżyło 80 ludzi, wyłącznie dorosłych, wszystkie dzieci zginęły.

Morze Śródziemne: zabójczy szlak

Tragedia spowodowała, że temat migrantów przeprawiających się przez Morze Śródziemne wrócił na czołówki serwisów. Głównie, niestety, z powodu rekordowej liczby ofiar i szokujących zdjęć. Materiały z włoskiego wybrzeża pokazują sterty pomalowanych na niebiesko połamanych desek, które fale wyrzucają na brzeg. Z góry sprawia to wrażenie wykałaczek powbijanych gęsto w plażę. Trudno sobie wyobrazić, że jeszcze kilka dni temu stanowiły zbitą całość, a dwie setki ludzi próbowały pokonać w ten sposób rozhulane morze w poszukiwaniu lepszego życia.

Sytuacja na południu Europy pogarsza się od dłuższego czasu. Według danych opublikowanych przez unijny Frontex w 2022 r. do UE trafiło 330 tys. migrantów spoza Starego Kontynentu. A przynajmniej o tylu urzędnicy wiedzą. To aż o 64 proc. więcej niż rok wcześniej i najwięcej od 2016, gdy wybuchł kryzys migracyjny.

Reklama