Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Nowa fala migrantów. Jeden Banksy ich nie uratuje

Banksy, słynny artysta uliczny, za pieniądze ze sprzedaży swoich prac ufundował statek ratowniczy „Louise Michel”. Banksy, słynny artysta uliczny, za pieniądze ze sprzedaży swoich prac ufundował statek ratowniczy „Louise Michel”. MV Louise Michel / Reuters / Forum
Na włoskich wyspach jest już więcej uchodźców niż w latach ubiegłych. Po morzu pływają statki ratownicze, których nikt nie chce wpuścić do portu, a kolejne kraje grożą deportacjami.

Słowo „sbarco”, jak w języku włoskim określa się przybycie na ląd tratw z migrantami z Afryki, po miesiącach nieobecności wróciło do debaty publicznej na Półwyspie Apenińskim. O nowej fali przybyszów mówi się niemal tak często jak o ryzyku kolejnego uderzenia koronawirusa. Zwłaszcza że po przerwie spowodowanej zarazą rząd chce wznawiać deportacje do Tunezji, skąd przez Morze Śródziemne uchodźcy docierają na kontynent.

Włosi sami sobie nie poradzą

W tym roku do Włoch trafiło ponad 16 tys. obcokrajowców bez wymaganych dokumentów. Ponad połowa z nich – jak szacuje tamtejsze ministerstwo spraw wewnętrznych – opuściła Afrykę właśnie w Tunezji. Od początku sierpnia na Lampedusę, wyspę na Morzu Śródziemnym, która bywa pierwszym przystankiem dla migrantów na terytorium UE, przybyło prawie tysiąc osób.

To w tej chwili najbardziej zagęszczony i najczęściej wybierany szlak migracyjny na południu Europy. Środkowa część basenu Morza Śródziemnego to od lat duży problem, zwłaszcza propagandowy, dla rządu w Rzymie. Jeszcze jako wicepremier i szef MSW Matteo Salvini obiecywał zamknięcie granic i politykę „zera tolerancji” dla statków ratunkowych. Nie udało się, za to on sam zaliczył kilka spektakularnych porażek. Jak w przypadku statku „Sea Watch 3”, który do portu w Lampedusie wprowadziła w ubiegłym roku kapitan Carola Rackete. Salvini groził jej aresztem i deportacją do Niemiec; ostatecznie sycylijska prokuratura nie postawiła żadnych zarzutów.

Reklama