382. dzień wojny. Błądzący rekruci, lipne dostawy. Niesamowity bałagan w rosyjskiej armii
Dzień był dla obrońców Bachmutu dość szczęśliwy, bo najeźdźcy nie poczynili najmniejszych postępów ani w mieście, ani w pobliżu. Walczą tu członkowie prywatnej firmy militarnej znanej jako Grupa Wagnera oraz wojska powietrzno-desantowe, teoretycznie najlepsze rosyjskie formacje. Co ciekawe, status prawny wagnerowców wciąż jest w Rosji niejasny, a mimo to są na froncie, i to w znaczącej liczbie, sięgającej nawet 15 proc. wszystkich wrogich sił.
Jak wygląda status wagnerowców
To niewyobrażalne, jak to działa. Czy wagnerowcy mają prawo do wojskowej służby medycznej? Raczej nie, bo na jakiej podstawie? Ba, niektórzy zagraniczni najemnicy nie mogą nawet wjechać do „prawdziwej” Rosji. Przebywają w tej „podrabianej”, czyli okupowanych terytoriach Ukrainy, które Putin włączył w skład Federacji.
Na jakiej podstawie system zaopatrywania wojsk Rosji dostarcza prywatnej firmie amunicję, paliwo i części zamienne do uzbrojenia? Jak wygląda dowodzenie? Czy Grupa Wagnera podlega wojskom powietrzno-desantowym, tzw. niebieskim beretom, z którymi walczy ramię w ramię, czy raczej odwrotnie? Jeśli założymy, że wagnerowcy podlegają dowódcy armii odpowiedzialnemu za konkretny odcinek, to jakie ma narzędzia, by narzucać im rozkazy? Czy może karać ich dyscyplinarnie jak własnych żołnierzy? To wszystko szalenie ciekawe. Widać tu zarzewie straszliwego bałaganu.