Ukraińskie niebo zagrożone? Niepokojące milczenie po wycieku tajnych dokumentów
Wśród nowo opublikowanych w internecie dokumentów, których autentyczność nie została potwierdzona, ale też nie została do tej pory zakwestionowana przez domniemane źródło – amerykański departament obrony – znajduje się alarmująca ocena potencjału ukraińskiej obrony powietrznej. Wedle datowanego na 23 lutego materiału w kwietniu i maju, a nawet wcześniej, skończyć się miała amunicja rakietowa do kluczowych dla obrony ukraińskiego nieba systemów zarówno rodzimych, jak i dostarczanych z Zachodu. Na wyczerpaniu miały być pociski przechwytujące do ukraińskich systemów krótkiego zasięgu Buk i Osa, pochodzących z niemieckich dostaw Irist-T, a także amerykańskich, norweskich i duńskich wyrzutni NASAMS. W maju skończyć się mają rakiety do najpowszechniej używanych systemów średniego zasięgu S-300. Szacunki te oparte są na średnich miesięcznych zużyciach rakiet (180 w przypadku S-300, 69 dla systemu Buk, 40 dla NASAMS) oraz będących w posiadaniu USA danych o dostawach i zobowiązaniach do nich. Wniosek ogólny wynikający z ujawnionej planszy jest taki, że w najbliższych tygodniach ukraińska naziemna obrona powietrzna ulegnie poważnemu osłabieniu, o ile natychmiastowo i w znacznej skali nie zostanie wzmocniona dodatkowymi dostawami sprzętu i amunicji.
Ile ataków wytrzyma Ukraina?
„Ukraińskie zdolności do obrony frontowych formacji wojsk w średnim zasięgu zostaną całkowicie zredukowane do 23 maja. Ukraina zdolna jest znieść jeszcze 2–3 fale rosyjskich nalotów. W miarę utraty amunicji dla pierwszej warstwy obrony wzrośnie zużycie środków obrony drugiej i trzeciej warstwy, co zmniejszy zdolności odpierania ataków rosyjskich na każdym pułapie” – ten wojskowo-techniczny język opisuje spodziewaną pod koniec lutego degradację zasobów obrony powietrznej Ukrainy i jej potencjalne skutki.