509. dzień wojny. Tu zaczynają się schody. Jak NATO chce bronić swojej wschodniej rubieży
Kluczową wiadomością jest poranny atak na most Krymski. Ukraińcy tym razem milcząco przyznają się do tego uderzenia, a oficjalne czynniki sprawy nie komentują. Przypomnijmy, że most postawiono bezprawnie, choć trudno powiedzieć, czy jest traktowany jako terytorium Rosji, czy okupowane terytorium Ukrainy. Teoretycznie morska granica w Cieśninie Kerczeńskiej powinna dzielić obszar pół na pół. Nie wiadomo, czy brytyjskie pociski Storm Shadow mają ograniczenia w związku z atakowaniem mostu, ale to, że nie mogą być używane na terenie Rosji, jest akurat pewne.
Dlatego nie użyto broni z Zachodu, a bezzałogowych zdalnie sterowanych pojazdów pływających – napełnionych ładunkiem wybuchowym i zdetonowanych przy podporach mostu. A może też podwodnych pojazdów bezzałogowych, które zanurzają się na głębokość peryskopową, pozostawiając nad powierzchnią „peryskop” z kamerą i antenę łączności do zdalnego sterowania. Szczegółów niestety nie znamy.
Jedno z przęseł mostu ponownie opadło do wody – do czasu wymiany ta nitka nie nada się do użytku. Druga strona została poważnie uszkodzona, nawierzchnia jest pozrywana, są spore dziury. Ruch pociągów w części kolejowej wznowiono już za dnia, choć zapewne nadal obowiązują ograniczenia prędkości i masy składów. Do części drogowej stoi gigantyczny korek. Chyba trzeba będzie zawrócić...