Cerkwi co cerkiewne
Cerkwi co cerkiewne. Putin podarował Cyrylowi słynną prawosławną ikonę. Będzie afera?
Zdaje się, że nawet Cyryl, patriarcha moskiewski i całej Rusi, był zaskoczony dobrodusznością prezydenta. Występował przecież tylko o wypożyczenie słynnej ikony Andrieja Rublowa, licząc się z tym, że jego „pokorna prośba” tradycyjnie już wywoła potężną awanturę. Że cała liberalna elita, muzealnicy, historycy sztuki, różnej maści eksperci znów będą darli szaty, że obrazu ruszać nie wolno! Że transport, przenosiny, wystawianie w wilgotnej, zakopconej dymem świec świątyni zabije dzieło.
Władimir Putin nakazał jednak nie tylko wypożyczyć, ale w ogóle oddać Cerkwi ikonę. W sumie nie leżało to w jego kompetencjach – dzieło jest własnością państwa i znajduje się w zbiorach Galerii Tretiakowskiej. Jednak wola prezydenta Rosji silniejsza jest niż litera prawa. W proces włączyło się ministerstwo kultury (jemu podlega Tretiakowka) i w trybie pilnym, stosując kruczki prawne, wydało dzieło sztuki, którego ubezpieczeniową wartość eksperci oceniają na 500 mln dol.
Ikona, choć formalnie pozostanie własnością skarbu, trafi w ręce Cerkwi na 49-letnie „użytkowanie”. I teoretycznie muzealnicy będą mieli wpływ na to, jak będzie przechowywana. Ale Cyryl traktuje już ikonę jak swoją. „Nasz kraj żyje w nowej epoce. Minął już, miejmy nadzieję nieodwołalnie, czas odbierania Cerkwi obiektów sakralnych, a nadszedł czas ich powrotu” – mówił podczas przekazania stosownych dokumentów.
Uskrzydloność
Ikona ma wrócić do Ławry Troicko-Siergijewskiej, XIV-wiecznego, męskiego klasztoru, 70 km na północ od Moskwy. To jeden z najważniejszych obiektów sakralnych i historycznych w Rosji. „Trójca Święta” przez setki lat była w ikonostasie tamtejszej świątyni.
„Trójca” nazywana jest też „Gościnnością Abrahama”, bo Rublow pokazał tu wizytę wysłanych przez Boga mężów.