572. dzień wojny. Ukraina nie ma floty, a niszczy rosyjskie okręty. Krążą już o tym dowcipy
Wiadomością dnia jest zdobycie Kliszczijiwki. Przypuszczalnie oznacza to, że Ukraińcy opanowali też przynajmniej niektóre wzgórza leżące na wschód od niej i od zajętej dwa dni wcześniej Andrijiwki. Możliwe, że będą oskrzydlali miasto od południa, bo od północy idzie im nieco gorzej. Ważne, że wiążą tu doborowe jednostki, które w razie potrzeby można przerzucić na południe kraju, gdzie trwa ofensywa.
76. Czernihowska Dywizja Powietrzno-Desantowa ustabilizowała sytuację, zażegnała kryzys i powstrzymała niestety ukraińskie wojska na południe od Orichiwa i Robotyne. Rosjanie dozują tu siły, by zachować zdolność zaopatrywania, realizowanego wyłącznie transportem drogowym. Pociągi nie docierają za Donieck, dalej na zachód już nie mają jak jechać, a od strony Krymu, z powodu zniszczenia mostu pod Czonharem, też nie jeżdżą. Rosjanie szukają złotego środka i trzymają siły nie większe niż niezbędne.
Bachmut do chwili upadku obrony 24 maja był pozycją ryglującą, trzymał wrogów na dystans od Słowiańska i Kramatorska – gdyby je zajęli, w nieokupowanej jeszcze części Donbasu, czyli w rejonie Siewierska, zagrażaliby Ukraińcom na tyłach. Możliwy jest też gorszy scenariusz. Gdyby najeźdźcy tylko wyczuli słabość Ukraińców pod Bachmutem, z pewnością skierowaliby tu wojska, żeby przebić się na południowy zachód do Pawłohradu, stwarzając zagrożenie na najważniejszym teraz froncie południowym. Dlatego wbrew temu, co piszą niektórzy zachodni komentatorzy, ukraińskie działania pod Bachmutem mają sens i powstrzymują potencjalne natarcie z dość dogodnej pozycji.