Dzisiaj rosyjski pocisk nieznanego na razie typu uderzył w wieś Hroza we wschodniej części obwodu charkowskiego. Nieszczęśliwie trafił on w tłum ludzi zebranych na mszy i zabił co najmniej 51 osób, w tym sześcioletnie dziecko. Jest to jeden z największych rosyjskich ataków na ukraińskich cywili. Do tej pory największy był atak na stację kolejową w Kramatorsku 8 kwietnia 2022 r., kiedy to pocisk balistyczny Toczka zabił 63 osoby i zranił ponad 150.
Ostatnio nie było słychać o nowych atakach ukraińskich dronów na Krym, ale coś musi być na rzeczy, bo dzielna Flota Czarnomorska urządziła sobie przeprowadzkę. Z wygodnej, doskonale wyposażonej bazy w Sewastopolu wyniosła się w sporej części do słabo przygotowanego Noworosyjska w Kraju Krasnodarskim. Co prawda Noworosyjsk jest największym rosyjskim portem nad Morzem Czarnym, ale część wojskowa, ulokowana w tzw. Wostocznym Rajonie (po wschodnie stronie zatoki tworzącej port), jest stosunkowo niewielka. Niewiele większa od naszego portu wojennego w Gdyni na Oksywiu.
Do Noworosyjska przeprowadziły się dwie nowoczesne fregaty „Admirał Makarow” i „Admirał Essen”, a także trzy okręty podwodne i pięć okrętów desantowych. Jednostki te będą miały z Noworosyjska dłuższą drogę do pokonania, bowiem do rejonu działań na południe od Odessy jest stąd około 560–580 km, czyli dla fregaty rakietowej co najmniej doba marszu, by osiągnąć rejon patrolowania, tyle samo na powrót. Z Sewastopola jest znacznie bliżej, ok. 200 km. A widać wyraźnie, że aktywność Floty Czarnomorskiej ostatnio nieco słabnie, coraz więcej statków, nieniepokojonych przez rosyjskie okręty wojenne, dociera do ukraińskich portów i odpływa ze zbożem.