Wielkie przetasowanie w rządzie Wielkiej Brytanii ma pomóc rządzącym konserwatystom utrzymać się przy władzy, choć na razie ich szanse są marne. Przewaga opozycyjnej lewicy laburzystowskiej sięga w sondażach kilkunastu procent. Czy najnowsze posunięcia premiera Sunaka okażą się trafione, stoi pod dużym znakiem zapytania.
Wraca David Cameron
Rishi Sunak po kilku dniach wahań i spekulacji w mediach odwołał ze stanowiska minister spraw wewnętrznych Suellę Braverman. Jej miejsce zajmie szef dyplomacji James Cleverly, a jego miejsce – i to jest największy news – zajmuje były premier lord David Cameron. I właśnie to zbulwersowało już opinię publiczną w Szkocji. Cameron podjął bowiem nieszczęsną decyzję o rozpisaniu referendum o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W Szkocji i na lewicy długie rządy konserwatystów były i są też ostro krytykowane za politykę budżetowego zaciskania pasa, która pociąga negatywne skutki społeczne, szczególnie w usługach publicznych.
Braverman wzbudziła konsternację pomysłem eksportowania migrantów przybywających na pontonach bez wymaganych dokumentów. Mają być wysyłani do Rwandy w Afryce, tam umieszczani w ośrodkach, gdzie będą rozpatrywane ich prośby o prawo pobytu w Zjednoczonym Królestwie. Rwanda otrzyma w zamian niezbędne do tego siły i środki. Pomysł Braverman skrytykowali działacze na rzecz praw człowieka. Ostateczna decyzja nie zapadła, ale plan „outsourcingu” migrantów już podchwycił rząd włoski. Premier Meloni, wywodząca się ze skrajnej prawicy, porozumiała się w tej sprawie z rządem Albanii, choć i tam wywołało to protesty.
Czytaj też: Nielegalni imigranci: palący problem Europy
Sprawa wojny Izraela z Hamasem
W ostatnich dniach powodem wzburzenia na Wyspach był artykuł szefowej MSW – opublikowany bez wiedzy i zgody Sunaka – zarzucający policji państwowej, że nie radzi sobie jak należy z masowymi marszami domagającymi się przerwania wojskowej interwencji Izraela w Strefie Gazy. Zgromadziły w Londynie setki tysięcy demonstrantów, Suella Braverman nazwała „marszami nienawiści”. Jej zdaniem policja działała zbyt opieszale, co rozzuchwalało ekstremistów sympatyzujących z terrorystami z Hamasu.
W święty dla Brytyjczyków dzień rocznicy ogłoszenia rozejmu kończącego hekatombę pierwszej wojny światowej doszło niestety do zamieszek między skrajną prawicą a pokojowymi demonstrantami, którzy maszerowali pod hasłami pokoju dla Palestyńczyków, Izraela i świata. Tym razem policja interweniowała, zatrzymano wielu uczestników.
To, że szefowa MSW publicznie skrytykowała policję, zrobiło fatalne wrażenie i wywołało zarzuty o stronniczość. Wprawdzie rząd Sunaka potępił bestialską napaść bojówek Hamasu na cywilną ludność Izraela przy granicy ze Strefą Gazy i poparł prawo Izraela do militarnej odpowiedzi na agresję, ale premier uznał, że obrona Braverman przestaje mu się politycznie opłacać. Braverman ma duże ambicje i spore poparcie w elektoracie torysów. Nie powiedziała ostatniego słowa.