Brytyjski premier przetrwał bunt. Parlament poparł deportację migrantów do Rwandy
Na papierze wyglądało to na dość proste głosowanie – po środowym trzecim czytaniu w parlamencie ustawa została poparta przez 320 posłów przy sprzeciwie 276. Większość wyniosła więc 44 głosy, co jest w realiach obecnej polityki brytyjskiej wynikiem więcej niż komfortowym. Zwłaszcza że przeciwko zagłosowało zaledwie 11 członków rządzącej Partii Konserwatywnej, w tym niedawno zdymisjonowana była szefowa Home Office, odpowiednika ministerstwa spraw wewnętrznych, Suella Braverman. To liczba stosunkowo niewielka, bo jeszcze przed weekendem opozycję wobec rozwiązań zaproponowanych przez Sunaka zapowiadało ponad 60 zasiadających w Izbie Gmin torysów.
Premierowi się spieszy
Środowe zwycięstwo nie oznacza automatycznie wejścia ustawy w życie – czeka ją jeszcze czytanie w Izbie Lordów, gdzie jej przyszłość też nie jest do końca pewna. Potem rozpęta się nad nią dyskusja w społeczności międzynarodowej, dlatego że dokument uznawany jest przez ekspertów za niezgodny z Europejską Konwencją Praw Człowieka, której Wielka Brytania jest sygnatariuszem. Europejski Trybunał Praw Człowieka zablokował już raz deportacje do Rwandy, uznając w lipcu 2022 r., że nie jest to kraj bezpieczny dla osób ubiegających się o azyl. Co więcej, istnieje spora sprzeczność pomiędzy procedowaną ustawą a innymi aspektami brytyjskiego prawa, w tym ustawą o prawach człowieka, gdyż według projektu Sunaka decyzja o odesłaniu przybyszów ubiegających się o legalizację pobytu przechodzi w zakres kompetencyjny ministerstw, a więc władzy wykonawczej, a nie sędziów.