Informację przekazał sam Borys Nadieżdin. „CKW [Centralna Komisja Wyborcza] odmówiła zarejestrowania mojej kandydatury na stanowisko prezydenta Federacji Rosyjskiej. Nie zgadzam się z tą decyzją. Zebrałem ponad 200 tys. podpisów w całej Rosji. Zbiórkę prowadziliśmy otwarcie i uczciwie – cały świat obserwował kolejki w naszej siedzibie i punktach zbiórki” – napisał na Telegramie.
CKW uznała za nieważne 9147 ze 105 tys. wymaganych podpisów, które Nadieżdin złożył 31 stycznia. Jej zdaniem na liście znalazły się osoby zmarłe lub nieistniejące. Polityk zapowiedział, że odwoła się do rosyjskiego Sądu Najwyższego. „Kandydowanie na prezydenta w 2024 r. to najważniejsza decyzja polityczna w moim życiu. Nie wycofuję się ze swoich zamiarów” – dodał Nadieżdin.
W odpowiedzi na zarzuty komisja poinformowała, że podczas liczenia głosów nie był obecny żaden przedstawiciel ze sztabu Nadieżdina.
Czytaj też: Nadieżdin, największy rywal Putina. Jeśli Kreml pozwoli
Sympatyczny rosyjski inteligent
Borys Nadieżdin był uznawany za największego rywala Władimira Putina w marcowych wyborach. Nazywany „liberalnym” i „propokojowym” – krytykuje wojnę w Ukrainie i samego Putina. Sam o sobie mówi, że jest po prostu sympatycznym rosyjskim inteligentem. I faktycznie tak wygląda, zauważył na łamach „Polityki” Jacek Poprzeczko. Zażywny, z miłą zaokrągloną twarzą, błyskiem w oku i inteligencką bródką.