W ciągu minionych ośmiu lat nastąpiła zapaść w relacjach polsko-niemieckich, które po 1989 r. były motorem naszego „powrotu do Europy”. Polska poparła wtedy jednoczenie Niemiec, a Niemcy – dochodzenie Polski do NATO i UE. Tamta „wspólnota interesów” porysowała się w czasie amerykańskiej wojny w Iraku w 2003 r., którą Polska poparła, a Niemcy z Francją utworzyły z Władimirem Putinem „trójkąt petersburski”.
Niemniej dorobek polsko-niemieckiego dialogu i pojednania był już na tyle solidny, że przetrzymał „ochłodzenie” z lat 2005–07. Po 2015 r. Zjednoczona Prawica wzmogła antyniemiecką propagandę, zamrażając w dużej mierze relacje z zachodnim sąsiadem. Spór o gazociąg bałtycki został wzmocniony formalnym domaganiem się przez Warszawę niebotycznych reparacji i oskarżaniem Niemiec o dyrygowanie w Brukseli kampanią przeciwko likwidacji trójpodziału władz w Polsce.
Czytaj też: Obok świata. Nieporadna polityka zagraniczna PiS
Vetter: Polska w kokonie nacjonalizmu
Trudno się dziwić, że w Niemczech utrwalił się dość gorzki obraz Polski. Przykładem wydana latem książka Reinholda Vettera „Polen im 21. Jahrhundert” („Polska w XX wieku”). Wieloletni warszawski korespondent prasowy zna się na rzeczy. Jest autorem wnikliwych biografii Bronisława Geremka, Lecha Wałęsy i Wojciecha Jaruzelskiego i już w podtytule zastanawiał się, czy Polska nie weszła na „odrębną drogę” własnego nacjonalizmu.