924. dzień wojny. Kułeba się wypalił. Ukraina potrzebuje uprzejmej dyplomacji, a nie wrogich gestów
Wiadomością dnia jest podanie się do dymisji ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Dmytro Kułeby. Jest to część większej rekonstrukcji rządu, dzień wcześniej stanowiska straciło dwie wicepremierki: Olha Stefaniszyna, wicepremierka ds. integracji z UE, oraz Iryna Wereszczuk, wicepremierka ds. integracji okupowanych terytoriów. Zdymisjonowano też ministra sprawiedliwości Denysa Maluśkę, ministra przemysłu strategicznego Ołeksandra Kamyszyna, ministra ekologii Rusłana Strilieca oraz szefa zasobów majątku państwowego Wasyla Kowala. Minister Kułeba był na tej fali i nie jest też wykluczone (o czym się mówi), że z roboty zostanie wylany minister obrony Rustam Umerow, tudzież sam premier Denys Szmyhal. W przypadku Kułeby sygnałem była wymiana jego wiceministrów poczyniona przez prezydenta Zełenskiego, w kwietniu tego roku odwołano pierwszą wiceministrę w resorcie spraw zagranicznych Eminę Dżaparową, zastępując ją Andrijem Sybihą, wiceministrą od drugiej połowy 2023 r. jest też Iryna Borowiec.
Oczywiście niektóre z tych dymisji, w tym Kułeby właśnie, musi potwierdzić jeszcze ukraińska Rada Najwyższa, czyli parlament, który teoretycznie może nie wyrazić nie to zgody. Cóż, pozostaje nam obserwować rozwój sytuacji.
Trzeba przyznać, że w ostatnim okresie Kułeba niewiele zdziałał. Stosunki z najważniejszymi sojusznikami może są utrzymywane na dotychczasowym poziomie, ale widać, że pomału ich zainteresowanie pomocą militarną dla Ukrainy słabnie i od roku nie ma większych osiągnięć na tym polu.