Niemcy przed wyborami. Jest pośpiech, Rosja się wtrąca. Z tym się teraz mierzą nasi sąsiedzi
Po upadku rządu Olafa Scholza Niemcy wchodzą w kampanię w trybie awaryjnym, mimowolnie tworząc podatny grunt dla zewnętrznych ingerencji. Agencja kontrwywiadowcza BfV pozostaje w pełnej gotowości i ostrzega szczególnie przed Rosją, która intensyfikuje operacje dezinformacyjne i próbuje destabilizować sytuację. Do głosowania zostało kilka tygodni, a prorosyjskie treści kolportują najczęściej środowiska teoretyków spiskowych, ale również radykalna prawica oraz część skrajnej lewicy – grupy przenikające się i współpracujące w ramach antyestablishmentowego frontu. Alternatywa dla Niemiec (AfD) cieszy się ponad 20-proc. poparciem, a populistyczna lewica, Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW), zajmie najpewniej miejsce bardziej udomowionej Die Linke.
Rosja aktywnie wspiera AfD
Rosja stosuje szeroki wachlarz narzędzi dezinformacyjnych przede wszystkim w mediach społecznościowych. Ważną rolę odgrywają także farmy trolli i boty działające na platformach takich jak Telegram, X czy Facebook, które rozpowszechniają fałszywe informacje i manipulują nastrojami. Kreml wykorzystuje również „pożytecznych idiotów” w postaci polityków i swoich influencerów, jak Alina Lipp, którzy powielają jego propagandę. Moskwa angażuje się prócz tego w operacje dyskredytujące polityków krytycznych wobec Rosji, m.in. rozpowszechnia fake newsy, deepfejki i teorie spiskowe, podważając ich wiarygodność i reputację. Szczególnym celem tych ataków są Zieloni.