1091. dzień wojny. Walki trwają w najlepsze. Czy Rosja przygotowuje się do zawieszenia broni?
W Rijadzie odbyło się robocze spotkanie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio. Doniesienia mówią o chęci poprawy stosunków rosyjsko-amerykańskich, a rosyjska agencja TASS pisze o osiągnięciu „porozumienia w sprawie nawiązania dialogu, by wznowić współpracę gospodarczą, w tym na polu energetycznym, kosmicznym i innych obszarach będących przedmiotem wspólnego zainteresowania”. Natomiast ze strony amerykańskiej płyną sprzeczne doniesienia, a Waszyngton chyba nigdy nie był źródłem takiego szumu informacyjnego. Wiadomo, że delegacja rosyjska nie miała żadnych pełnomocnictw do negocjacji, jej zadaniem było przedstawienie własnego stanowiska i wysłuchanie amerykańskiego, by ostatecznie przekazać je „do góry”. Konkretne negocjacje mają się zacząć później. Amerykanie chcieli, by zacząć jej już w przyszłym tygodniu, ale Rosjanie ponownie zagrali im na nosie, twierdząc, że tak szybko to raczej niemożliwe, Moskwa potrzebuje więcej czasu, by przeanalizować propozycje Waszyngtonu.
To, że Rosja nie pali się do szybkich negocjacji nie jest po myśli prezydenta Donalda Trumpa i trochę kłóci się z tym, że Władimir Putin chce pokoju i do niego dąży. A stanowisko Kremla jest kompletnie nie do zaakceptowania dla Ukrainy, bowiem Rosjanie żądają oddania im całych obwodów: chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego. Obecnie brakuje im łącznie ok. 30 proc. wymienionych obwodów, najdalej są w obwodzie ługańskim, trzymając 97 proc. jego terenów. Oczywiście Ukraińcy nie zamierzają znikąd wycofywać się bez walki, a już zwłaszcza nie z miast obwodowych – Chersonia i Zaporoża.