Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Na przyspieszonych obrotach

Bliski współpracownik Trumpa dla „Polityki”: Europa nie musi się go bać, może z nim dobić targu

Prezydent USA Donald Trump Prezydent USA Donald Trump Facebook
Rozmowa z bliskim współpracownikiem Donalda Trumpa Kennethem R. Weinsteinem o nowym ambasadorze USA w Polsce, twarzy Putina i o największym problemie z Europą.
„Podczas pierwszej kadencji Trumpowi brakowało pewności siebie, był politycznym nowicjuszem, otaczali go przypadkowi ludzie. To się zmieniło.”Patryk Sroczyński „Podczas pierwszej kadencji Trumpowi brakowało pewności siebie, był politycznym nowicjuszem, otaczali go przypadkowi ludzie. To się zmieniło.”

ALEKSANDER KACZOROWSKI: – Co oznacza nominacja Toma Rose’a na ambasadora USA w Polsce? Przyjaźnicie się od wielu lat.
KENNETH R. WEINSTEIN: – Tom nie jest przypadkową osobą, to człowiek doskonale znany w środowisku amerykańskich konserwatystów i politologów. Podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa był doradcą wiceprezydenta Mike’a Pence’a i w tej roli kilkakrotnie odwiedził Polskę. Poznał wtedy prezydenta Dudę i premiera Morawieckiego.

A premiera Tuska?
Nie wiem. Ale Tom ma rozległą wiedzę na temat historii i strategii, jest jednym z najbardziej oczytanych ludzi, jakich znam. Sam zresztą jest autorem bestsellerowej książki, na podstawie której powstał film „Na ratunek wielorybom” (2012), z Drew Barrymore i polsko-amerykańskim aktorem Johnem Krasinskim.

W Polsce przedstawiano go jako biznesmena.
Tom był wydawcą gazety „Jerusalem Post”. W polityce jest aktywny od 30 lat,, to znany komentator, jego głos liczy się wśród specjalistów ds. międzynarodowych, a także w świecie biznesu. Uczestniczył w oficjalnych delegacjach amerykańskich za granicą, do Polski, Niemiec czy Japonii, brał udział m.in. w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Jest człowiekiem ideowo bliskim prezydentowi Trumpowi, doradzał mu także w sprawach biznesowych.

Pan także jest doradcą Trumpa?
Nie. Należę do kręgu współpracowników prezydenta, rozmawiam z nim i z ludźmi Elona Muska. Ale nie jestem oficjalnym doradcą Trumpa. Wracając do Toma, jego nominacja oznacza, że prezydent USA chce mieć teraz w Warszawie zaufanego współpracownika, który będzie reprezentował interesy amerykańskie.

Także w sprawie mienia żydowskiego?

Polityka 8.2025 (3503) z dnia 18.02.2025; Rozmowa Polityki; s. 25
Oryginalny tytuł tekstu: "Na przyspieszonych obrotach"
Reklama