Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Turcja na granicy rewolucji. Erdoğan domyka system, Musk wyciąga pomocną dłoń

Protesty wybuchły po aresztowaniu burmistrza Stambułu Ekrema İmamoğlu, 23 marca 2025 r. Protesty wybuchły po aresztowaniu burmistrza Stambułu Ekrema İmamoğlu, 23 marca 2025 r. Sercan Ozkurnazli / DIA Images / Abacapress / East News
Aresztowanie burmistrza Stambułu Ekrema İmamoğlu i jego współpracowników z ratusza wywołało falę protestów na ulicach tureckich miast. Ale Erdoğan się nie cofa.

Spadek jakości tureckiej demokracji postępuje od lat i ofensywę przeciwko Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), największej opozycyjnej formacji, można by uznać po prostu za kolejny pokaz siły polityka rządzącego krajem nieprzerwanie od 22 lat. Najpierw jako premier, potem jako prezydent, Erdoğan systematycznie prześladował oponentów. Zmuszał ich do wyjazdu, zamykał w więzieniach, w 2023 r. manipulował przekazem medialnym i zezwalał na szerzenie deepfejków na temat swojego rywala Kemala Kilicdaroglu. W niektórych regionach tuż przed drugą turą w tajemniczy sposób ograniczano nawet dostęp do internetu. OECD, Human Rights Watch i Freedom House to tylko najbardziej znane organizacje międzynarodowe, które alarmowały w sprawie nieprawidłowości w procesie wyborczym, określając Turcję „częściową demokracją”, a nawet „autokracją wyborczą”.

Czytaj też: Erdoğan aż po grób. Turcję czeka teraz ostre zderzenie z rzeczywistością

Erdoğan pozbywa się rywala

Wiele wskazuje, że Erdoğan chce domknąć system. İmamoğlu, który został burmistrzem Stambułu w 2019 r., jest zdecydowanie najpopularniejszym przeciwnikiem władzy.

Reklama