1138. dzień wojny. Zniszczyć ukraińskiego ducha. Rosjanie mają na to skuteczne metody
Rosjanie wciąż atakują obiekty cywilne w Ukrainie, zgodnie z danym słowem omijając infrastrukturę energetyczną. Oczywiście Amerykanie nie wpadli na to, by zadbać o wyłączenie spod ataków także osiedli mieszkaniowych i innych cywilnych celów. W trakcie negocjacji w Rijadzie Siergiej Ławrow miał powiedzieć, że Rosjanie nie atakują obiektów cywilnych. Gdzie dziś tacy dyplomaci jak Adlai Stevenson II, amerykański ambasador przy ONZ, który w podobnej sytuacji w 1962 r. włączył rzutnik ze zdjęciami dowodzącymi, że w sprawie rozmieszczenia broni na Kubie Sowieci kłamią w żywe oczy? To samo powinien zrobić Tim Waltz: wyciągnąć wydruki z amerykańskich zdjęć satelitarnych oraz zapisy śledzenia lotu rosyjskich rakiet i cisnąć to na stół przed Ławrowem.
Manpower jest, ale co z willpower
„Manpower” to anglojęzyczne określenie na rezerwy ludzkie. U nas mówi się na to „stan osobowy”. Ten w Ukrainie ciągle jest, wciąż jest kogo powołać do wojska. Natomiast „willpower” to nieco potoczne określenie na wolę walki w skali danego zasobu ludzkiego.
W ostatnich dekadach rezerwy wojskowe państw rozwiniętych podlegały wielu zmianom. Kiedyś ponad połowa mobilizowanych mężczyzn pochodziła ze wsi, gdzie ze względu na tradycyjnie silne przywiązanie do ziemi patriotyzm był bardzo rozwinięty. Chłopi nie wyobrażali sobie straty ziemi czy relokacji w inne miejsce, dlatego zmobilizowani walczyli zawzięcie. Nadawali ton, do nich równali robotnicy – również przywiązani do swojego miejsca życia, a także mieszczuchy i inteligencja z bardziej świadomym patriotyzmem.
Dziś, w dobie globalizacji, ludzie stali się mobilni, a dla właścicieli wielkich gospodarstw ziemia to tylko biznes.