Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Rijad: Trump nie chce sprawiać Putinowi przykrości. Ukraina obrała nową strategię

Władimir Putin i Donald Trump podczas szczytu G20 w Buenos Aires w 2018 r. Władimir Putin i Donald Trump podczas szczytu G20 w Buenos Aires w 2018 r. Marcos Brindicci / Reuters / Forum
Ideą Putina jest przeciąganie rozmów, z całą pewnością nie dąży do osiągnięcia pokoju, zwłaszcza trwałego. Kijów przyjmuje tę sytuację ze spokojem. Nie ma innego wyjścia.

Z Białego Domu popłynęła informacja, że w Rijadzie, po dwóch dniach rozmów amerykańsko-rosyjskich i ukraińskich, udało się wypracować porozumienie w sprawie zawieszenia broni. Dotyczy – jak chciała Rosja – tylko niewielkiego wycinka, zobowiązania do powstrzymania ataków na obiekty energetyczne. Miałoby gwarantować, że przez 30 dni żadna ze stron nie zaatakuje celów drugiej strony. Tylko tyle. Jak mówi prezydent Zełenski, Ukraina przedstawiła swoją listę obiektów, które nie mogą stać się celem bombardowań. Czy Rosjanie zechcą uwzględnić te propozycje w całości, tego nie wiadomo. Ale listę przedłożono w Rijadzie dla jasności sytuacji.

Czytaj też: Pokój à la Trump, czyli gra o atomowe skarby, porty i surowce Ukrainy

Putin wie, jak manipulować

Ukraina rozumie, mówił Zełenski, że porozumienie wchodzi w życie natychmiast po ogłoszeniu komunikatu przez Biały Dom. Ale czy rzeczywiście? W oświadczeniu nie ma o tym słowa. Więc może jednak nie natychmiast...

Czy zawężenie porozumienia do energetyki oznacza, że pozostała infrastruktura, cywilna, szkoły, szpitale, domy mieszkalne, wszystko to może być celem rakiet, tak jak dotychczas? Że nadal będą ginąć ludzie daleko za linią frontu, w Kijowie, Krzywym Rogu, Sumach? To, co nastąpi dzisiejszej nocy, będzie dowodem, czy Putin traktuje uzgodnienia poważnie. Wiadomo, że jego ideą jest przeciąganie rozmów i z całą pewnością nie dąży do osiągnięcia jakiegokolwiek pokoju, trwałego zwłaszcza. Dał zresztą tego dowód w ostatnich dniach, mimo że rozmowy „pokojowe” już się rozpoczęły.

Teraz, kiedy na froncie ma przewagę, kiedy Trump na każdym kroku zdaje się przymuszać do ustępstw Ukrainę, choć to Moskwa jest agresorem, Putin ani myśli o pokoju.

Reklama