Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

1143. dzień wojny. Dyskretna pomoc. Skąd na ukraińskim froncie chińszczyzna i Chińczycy?

Jak twierdzi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, co najmniej 155 chińskich obywateli walczy w wojnie po stronie Rosji. Jak twierdzi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, co najmniej 155 chińskich obywateli walczy w wojnie po stronie Rosji. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy / mat. pr.
Kilka dni temu żołnierze ukraińscy wzięli do niewoli dwóch chińskich obywateli, którzy w rosyjskich mundurach wraz z Rosjanami brali udział w jednym z licznych szturmów.

Donald Trump chyba nieco przejrzał na oczy. Na X napisał: „Rosja musi się ruszyć. Zbyt wielu ludzi ginie, tysiące tygodniowo w okropnej i bezsensownej wojnie – wojnie, która nie powinna wybuchnąć i do której by nie doszło, gdybym to ja był prezydentem”. Czy to oznacza usztywnienie stanowiska USA wobec Rosji? A kto wie, w dziedzinie bezpieczeństwa Donald Trump podejmuje racjonalne decyzje.

Kilka krajów obiecało Ukrainie znaczną pomoc wojskową, w tym Holandia, która ma dla Ukrainy zakupić system przeciwlotniczy Hawk starszej nieco generacji, ale wciąż skuteczny, i Norwegia, która ma w znacznym stopniu wyposażyć szkoloną w tym kraju ukraińską brygadę zmechanizowaną. Największy pakiet przygotowały jednak Niemcy, które mają dostarczyć kolejny system przeciwlotniczy Iris-T, bardzo nowoczesny i skuteczny. Ale są tam pakiety zapasowych rakiet do Iris-T i do Patriota, są kolejne wyremontowane starsze czołgi Leopard 1A5 i transportery opancerzone Marder, jest amunicja artyleryjska i strzelecka oraz inne towary.

Były rosyjski dowódca 58. Armii gen. mjr Iwan Popow, który został zdjęty ze stanowiska jakiś rok temu, wrócił do Ukrainy jako dowódca karnego batalionu Sztorm Z, z zawieszonym prawem do używania stopnia generalskiego. Rusza wraz ze swoimi żołnierzami do szturmów na ukraińskie pozycje. Jak krwią odkupi swoje winy, ma szansę powrócić do oryginalnego stopnia.

Kreml używa wobec Estonii takiej samej narracji jak wobec Ukrainy przed agresją na ten kraj w latach 2020–22. Obawy, że Rosjanie zaatakują państwa bałtyckie zgrupowaniem wojsk „Północ” przed całkowitym upadkiem Ukrainy, są w NATO coraz bardziej poważne i ma to, jak widać, swoje realne podstawy.

Reklama