Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

100 dni Trumpa: marny bilans. Chaos, improwizacja, przyjaźń z „Władimirem”. A dopiero zaczął

Prezydent USA Donald Trump Prezydent USA Donald Trump President Donald J. Trump / Facebook
Od ponad 80 lat nie było prezydenta tak źle ocenianego po stu dniach rządzenia, które zwykle są okresem przedłużonego miodowego miesiąca. Trump nie spełnił niemal żadnej ze swych obietnic. Wiele zepsuł lub zniszczył.

Upływające dzisiaj sto dni od inauguracji prezydenta USA (20 stycznia) to tradycyjnie okazja do pierwszych podsumowań jego rządów. Donald Trump swoim zwyczajem chełpi się domniemanymi sukcesami, a ostatnio (w wywiadzie dla „The Atlantic”) oświadczył, że „rządzi naszym krajem i całym światem”.

Zdaniem Amerykanów rządzi marnie – tylko ok. 40 proc. (średnia z sondaży) wystawia mu dobrą notę. Od ponad 80 lat nie było prezydenta tak źle ocenianego przez wyborców po stu dniach prezydentury, które zwykle są okresem przedłużonego miodowego miesiąca. Amerykanie są rozczarowani, bo choć Trump bardzo się stara, nie spełnił na razie niemal żadnej ze swych obietnic. Wiele natomiast zepsuł lub zniszczył.

Jeden relatywny sukces Trumpa

Zapowiadał przede wszystkim deportacje „milionów” nielegalnie przebywających w USA imigrantów, co mieszkańcom miast, do których przybywali, miało zapewnić bezpieczeństwo. Obiecywał zahamowanie inflacji i ogólną poprawę kondycji gospodarki, zrujnowanej rzekomo przez Joe Bidena. Miały się do tego przyczynić drastyczne odchudzenie administracji federalnej, redukcja wydatków, deregulacja biznesu i cięcia podatków. Trump przyrzekał również, że po powrocie do władzy doprowadzi do zakończenia wojny Rosji z Ukrainą, i to „w 24 godziny”. A także wojny Izraela z Hamasem.

Logistyka i wysokie koszty, co było do przewidzenia, nie pozwoliły na wytropienie i deportacje „nieudokumentowanych” imigrantów na zapowiadaną ogromną skalę.

Reklama