1169. dzień wojny. Rosjanie drżą przed paradą zwycięstwa. Bez sojuszników nie daliby rady
Od samego rana trwa zmasowany atak dronów na Rosję. Co ciekawe, Ukraińcy słali aparaty w kilku falach przez cały dzień, paraliżując transport lotniczy w europejskiej części kraju. Bezpilotowce były widziane w paru miejscach wokół Moskwy, w Riazaniu i Kałudze.
Kilka z nich uderzyło w bazę lotniczą Kubinka w obwodzie moskiewskim. Obrona przeciwlotnicza została wzmocniona przed paradą zwycięstwa 9 maja, ale strach przed uderzeniem wcale nie zmalał. W bazie są zgrupowane maszyny do lotniczej części parady, raczej żadna nie ucierpiała.
Niedaleko miejscowości Marynopil dron zniszczył rosyjski zestaw przeciwlotniczy Buk-M1. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie oświadczenie, że była to makieta. Na filmie opublikowanym przez 15. Brygadę Artylerii „Czarny Las” widać dużo eksplozji wtórych. Nietypowe jak na makietę.
Ponownie oberwała fabryka światłowodów w Sarańsku. To jedyny zakład w Rosji wytwarzający światłowody, coraz częściej wykorzystywane do sterowania dronami FPV. Takie aparaty są odporniejsze na zakłócenia, bo nie korzystają z komunikacji radiowej. Jeśli produkcję trzeba zatrzymać, Rosjanie będą musieli częściej używać klasycznych bezpilotowców (łatwiejszych do zakłócenia).
A na frontach bez zmian. Wszędzie odpierane są rosyjskie ataki, ale przełomu nadal nie widać.
Rosja liczy na sojuszników
Pierwsza pomoc dla Rosji nadeszła z Iranu: bezpilotowe aparaty Shahed-131 i nieco większe