Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

1187. dzień wojny w Ukrainie. Czy Rosja powtórzy marsz na Kijów? Mamy hipotezę

Władimir Putin i rosyjscy żołnierze na placu Czerwonym. 9 maja 2025 r. Władimir Putin i rosyjscy żołnierze na placu Czerwonym. 9 maja 2025 r. Forum
Moskwa nie lubi zostawiać różnych rzeczy przypadkowi, dlatego w odpowiednim momencie „pomoże” Ukraińcom w zmianie władzy. Tylko muszą być spełnione konkretne warunki.

Wczoraj ukraińskie bezpilotowce uderzeniowe zniszczyły rosyjski pociąg z paliwem na linii Wierchni Tokmak–Mołoczańsk w okupowanej części obwodu zaporoskiego. Akcję nadzorował GUR, aparatami trzeba było kierować z niedaleka, przypuszczalnie z terenów okupowanych. Trzeba jasno powiedzieć, że takie uderzenia mogą przynieść pożądane efekty, jeśli mają charakter zorganizowanych, systematycznych działań paraliżujących system logistyczno-transportowy. Czy ukraińskie wojska byłyby teraz w stanie wykorzystać taki kryzys?

Rosjanie przeprowadzili silne ataki na miasta. Na Kijów wystrzelili wczoraj 14 rakiet balistycznych Iskander (obrona zestrzeliła sześć), dzisiaj dziewięć. Rakietowe pociski balistyczne trudno zwalczyć, a ich produkcja w Rosji jest wystarczająca, by prowadzić relatywnie zmasowane uderzenia, gdy nie jest konieczna duża dokładność trafienia.

Użyli też wczoraj ok. 250 dronów Gerań 2 (licencyjnych irańskich Shahed 136) i 289 dziś nad ranem. Obrona zestrzeliła odpowiednio 128 i 139. Na szczęście większość spadła w przypadkowe miejsca, głównie dzięki zakłóceniom.

Mimo to zasadniczy cel, jakim jest zastraszanie i terroryzowanie cywilów, został osiągnięty. A dodajmy 55 rakiet skrzydlatych Ch-101 i Ch-22 odpalonych z bombowców strategicznych Tu-95MS, Tu-160 (Ch-101) i Tu-22M3 (Ch-22). Według ukraińskiego Sztabu Generalnego obrona zwalczyła 45. Było 14 zabitych i ok. 50 rannych.

Rosja i Ukraina wymieniły wczoraj po 307 jeńców (wymiana obejmuje wojsko, ukraińską Gwardię Narodową i rosyjską Rosgwardię, straż graniczną i innych funkcjonariuszy). Łącznie do domu ma wrócić po tysiąc ludzi z obu stron.

Rosjanie nadal prowadzą działania zaczepne w obwodzie donieckim. Podobnie jak w innych regionach nie są ukierunkowane na teren, lecz zadawanie strat.

Reklama