1191. dzień wojny. Czas nas goni. Dlaczego sama myśl o wysłaniu wojsk do Ukrainy wywołuje alergię
W Stawropolu podłożono ładunek, zginął zastępca szefa miejskiej administracji mjr rezerwy Zaur Gurcijew. Dla Rosjan był bohaterem, dla Ukraińców zbrodniarzem wojennym, który „zasłużył się” w walkach o Mariupol w 2022 r. Stawropol leży na północ od granicy z Gruzją, czyli na macierzystym terytorium rosyjskim. Przed ukraińskimi służbami jeszcze wiele roboty.
Po wymianie jeńców w formacie tysiąc za tysiąc Rosjanie ogłosili, że w niewoli nie ma już ich żołnierzy ani funkcjonariuszy. Ukraińskie władze w odpowiedzi pokazały film z kilku obozów jenieckich („Zachodni nr 2” i „Centralny nr 3”) – do apelu ustawiają się setki ludzi. Rosjanie wyrzekli się własnych obywateli, by dać jasny sygnał, że poddawanie się nie będzie tolerowane. Przypomina się historia Jakowa Dżugaszwilego, porucznika artylerii i syna Józefa Stalina, który dostał się do niemieckiej niewoli. Stalin nie zgodził się, by został wymieniony na feldmarszałka Friedricha Paulusa. Skazał syna na śmierć. Rosja ma doskonałe wzorce.
Z nieznanych na razie przyczyn silny pożar wybuchł w zakładzie OAO Awangard w Petersburgu. Tu powstaje elektronika do układów kierowania rakiet, m.in. przeciwlotniczych. To duża i ważna wytwórnia.
Na frontach nie ma większych zmian mimo walk. Rosjanie nadal prowadzą ataki nękające, trwają ataki dronowe i wymiany ognia.
Czytaj też: Rosjanie mrugają pierwsi, czyli jak negocjuje Kreml.