Rosjanie mrugają pierwsi
Rosjanie mrugają pierwsi, czyli jak negocjuje Kreml. Trzeba działać w sposób lustrzany
„Ludzie często mnie pytają, dlaczego tak trudno dojść do porozumienia z rosyjskimi dyplomatami. Moja odpowiedź jako osoby z wewnątrz jest prosta: trzeba zrozumieć MGIMO. To Hogwart rosyjskiej elity polityki zagranicznej” – pisze w „Moscow Times” o swojej Alma Mater Inna Bondarenko. Ta politolożka, dziś związana z europejskimi instytucjami badawczymi, przestrzega, że jeśli zachodni negocjatorzy chcą efektywnie rozmawiać z Rosją, muszą znać „psychologiczną architekturę jej dyplomacji”, czyli to, jak Kreml postrzega reguły rządzące światem. I jakie triki stosują jego dyplomaci.
– Gdy my na naszych uczelniach poznawaliśmy teorie z podręczników, oni byli uczeni, jak wywierać presję, manipulować i prowadzić gry psychologiczne – potwierdza dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Też ma wiedzę „z wewnątrz”, bo na początku XXI w. prowadziła badania na MGIMO, czyli w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych. – To szkoła heblowania umysłów przyszłych dyplomatów. Uczą tam, jak nie ufać Zachodowi i jak relatywizować prawo. Wykładają przy tym kolonialną wizję polityki opartej na szowinizmie: Rosjanie są narodem nadrzędnym, a cała reszta, czyli również Polska, to półkolonie.
Czytaj też: W Stambule bez Trumpa, Putina i Zełenskiego. I bez przełomu. Ale nie taka klapa, jak ją malują
Hołd nieufności
Na początek kluczowa różnica. Zachodnie podejście do rozmów zakłada szukanie rozwiązania win-win, czyli korzystnego dla obu stron.