Izrael „żyje mieczem”. Za wszczęciem wojny z Iranem stoi kilkanaście ukrytych motywów
Wojna rozpoczęła się 13 czerwca od izraelskiego ataku na terytorium Iranu. Rząd Izraela uzasadniał go pilną potrzebą zapobieżenia budowie broni jądrowej, którą – jak twierdził – Iran mógłby opracować w kilka tygodni.
W szeroko zakrojonej operacji Siły Obrony Izraela (IDF) wysłały ponad 200 samolotów, by przeprowadzić skoordynowane naloty na ok. 100 celów: zakłady jądrowe w Natanz, kompleksy produkcji rakiet w Tebrizie i Kermanszah czy ośrodki dowodzenia w Teheranie. Akcję lotniczą uzupełniały działania Mosadu, który przeprowadził serię tajnych operacji sabotażowych, częściowo dzięki ustanowieniu ukrytej bazy dronów, mających na celu neutralizację systemów obrony powietrznej Iranu i infrastruktury rakietowej. Mosad miał również brać udział w zabójstwach wysokich rangą dowódców wojskowych i naukowców. Izrael nie uderzył w zakład wzbogacania uranu w Fordo – instalacji położonej głęboko w górach, w pobliżu Komu – bo nie ma bomb zdolnych przebić jego wzmocnioną strukturę.
Trwa wymiana ciosów: Izrael kontynuuje naloty i tajne operacje, Iran odpowiada uderzeniami rakiet balistycznych. Cele strategiczne wojny pozostają niejasne i nie ma oznak, by miała się wkrótce zakończyć. Oba kraje ponoszą poważne straty ludzkie i materialne. Często atakowana jest infrastruktura cywilna: Izrael uderzył m.in. w szpital i stację telewizyjną, Iran w budynki mieszkalne.
Izrael zachowuje przewagę w powietrzu i zdolności do precyzyjnych uderzeń (np. zamachów) opartych na wywiadzie.