Świat

Tajny raport po ataku USA na Iran. Trump nigdy nie przyznaje się do błędów

Donald Trump na szczycie NATO w Hadze Donald Trump na szczycie NATO w Hadze Christian Hartmann / Reuters / Forum
Niewykluczone, że tromtadrackie oświadczenia Trumpa po ataku w Iranie to tylko typowa dla niego postawa narcystycznego megalomana, który nigdy nie przyznaje się do błędów i porażek.

Tajny raport amerykańskiego wywiadu na temat skutków ataku lotniczego USA na instalacje nuklearne w Iranie, ujawniony przez media, wywołał wściekłość Donalda Trumpa, bo zadał kłam jego oświadczeniom, że je „totalnie unicestwił”. Prezydent nie pierwszy raz podważa wiarygodność ustaleń podległego mu wywiadu – jak wielu autorytarnych przywódców w historii, którzy nie mogą zaakceptować, że rzeczywistość nie zgadza się z ich życzeniami.

Co Ameryce udało się zniszczyć

Jak podają „New York Times” i inne media, chodzi o wstępny raport Agencji Wywiadu Wojskowego (DIA), według którego zbombardowanie przez samoloty B-2 w sobotę 21 czerwca instalacji nuklearnych w Isfahanie, Natanz i Fordo opóźni realizację programu budowy broni atomowej tylko o nie więcej niż sześć miesięcy.

Bombowce zrzuciły na nie kilkanaście bomb penetrujących, zdolnych do niszczenia obiektów pod ziemią, z czego większość w Fordo, gdzie mieściły się najważniejsze urządzenia do wzbogacania uranu, paliwa do bomb atomowych. Rząd USA miał nadzieję, że potężne, 15-tonowe bomby GBU-57 zniszczą te instalacje, ulokowane w bunkrach głęboko na ok. 100 m.

Według raportu zniszczenia są prawdopodobnie poważne, zwłaszcza w Natanz, ale nie wystarczające, żeby można było mówić o „unicestwieniu” irańskich zbrojeń nuklearnych. W Fordo zasypane zostały wejścia do tuneli prowadzących do bunkrów, ale jak przypuszcza DIA, ocalała część wirówek.

Wygląda też na to, że Irańczykom udało się wywieźć przed atakiem ponad 400 kg uranu, którego mogą użyć do zbudowania pierwszych, prymitywnych bomb, nienadających się do umieszczenia w głowicach rakiet, ale do zrzucenia z samolotów już tak.

Reklama