Malowana rzeka
Podróże z „Polityką”. Sekwaną statkiem i wpław, w górę i dół. To nie tylko historia i nie tylko Paryż
Najpierw aktualność. Od początku lipca, po wielu latach kosztownego oczyszczania wody, Paryżanie mogą pływać w Sekwanie na trzech kąpieliskach. Za spełnienie tej obietnicy mer Anne Hidalgo okrzyczano polityczką „chodzącą po wodzie”. I zapomniano jej czarne karty: kolosalne zadłużenie Paryża, korki i brud na ulicach. Sekwana była ważną częścią widowiska otwarcia i zamknięcia igrzysk olimpijskich w zeszłym roku, ale potem znów wystąpiły problemy i dopiero teraz można naprawdę powrócić do dewizy Paryża na herbie miasta: Fluctuat nec mergitur – chybocze się, ale nie tonie.
Czytaj też: Jak się podróżuje po Europie w upalne lato
Sekwana, kręgosłup Paryża
Sekwana to odwieczna oś, kręgosłup Paryża. Najpierw ludzie osiedlili się na Île de la Cité – wyspie, którą rzeka chroni, obmywając jej brzegi. Stoi na niej właśnie odbudowana katedra Notre Dame, szpital Hôtel Dieu i Sainte Chapelle, czyli Święta Kaplica, perła gotyku, zbudowana dla przechowania korony cierniowej Chrystusa. Obok nad rzeką wznosi się Luwr, a kawałek dalej, naprzeciwko dawny dworzec kolejowy Gare d’Orsay, przerobiony na tak cenione dziś muzeum. Rzeka dzieli miasto na Rive Droite (prawy brzeg) i Rive Gauche (lewy brzeg). Ten prawy to portfel miasta – są tu siedziby banków, giełda i centra biznesowe, podczas gdy lewy brzeg to jego dusza – z Sorboną, Panteonem i Dzielnicą Łacińską.
Trzeba koniecznie przepłynąć po rzece statkiem. Patyna kamiennych brzegów rzeki i jej mosty – w tym ten najbardziej okazały, imienia cara Aleksandra III – jest nie do podrobienia.