Rocznica wojny, która nie chce się skończyć. „Nie ufam rządowi, ale Hamasowi jeszcze mniej”
7 października 2023 r. na festiwalu Supernova w Re’im, pod granicą ze Strefą Gazy, w rytmie muzyki elektronicznej bawiło się kilka tysięcy ludzi. O 6:29 odezwały się syreny alarmowe, a niedługo potem były na miejscu komanda Hamasu w dżipach i na motorach. To była rzeź. Zginęło ok. 400 osób, 40 porwano do Gazy.
7 października: to już dwa lata
– Próbowali uciec, ale droga była zablokowana. Ukryli się w żółtym kontenerze. Miałam kontakt z córką do 11:30. Była dzielna, próbowała mnie uspokajać, że wszystko będzie dobrze – opowiada Michal Bitton z Petach Tikva. Maya Bitton (22 lata) i jej narzeczony Eliran Mizrahi (23 lata) zostali rozstrzelani w schronie, gdzie ukryli się z innymi. – Znaleziono ich przytulonych. Eliran osłaniał Mayę ramionami. Byli parą od sześciu lat, wkrótce mieli się pobrać. Zamiast spotkać się pod ślubnym baldachimem, spoczęli w jednym grobie – mówi Michal. Przyjechała do Re’im, choć wypada pierwszy dzień święta Sukkot i obowiązują podobne restrykcje co w szabat.
W przygranicznych miejscowościach nastrój mało świąteczny. Ok. 3 tys. rowerzystów od rana objeżdżało zaatakowane miejscowości, do Re′im przyjechali krewni zabitych i zakładników. Są też ci, którzy tamtego dnia nikogo nie stracili. Eitan spod Beer Szewy przyjechał, by kontynuować projekt kalanijot – to charakterystyczne czerwone kwiaty, które pojawiają się zawsze po deszczu. – Te nasze, ceramiczne, które tu instalujemy, są „przed deszczem”. Wiemy, że te prawdziwe już tu nie odrosną. Tak jak ci, którzy tu zginęli – mówi Eitan.