1344. dzień wojny. Rosyjski samolot niebezpiecznie blisko Polski. Jak się go przechwytuje?
Ukraińskie drony zaatakowały duży skład paliw w Nowospasskoje pod Uljanowskiem, a więc całkiem daleko od Ukrainy. Mieszkańcy mogli pooglądać fajerwerki i posłuchać wybuchów. Paliwo może się zrobić tu droższe, jeśli w ogóle będzie dostępne.
Teraz dla odmiany Władimir Putin chwali się inną swoją atomową car-puszką. Tym razem chodzi o wielką torpedę Posejdon z napędem jądrowym. To już robi się memogenne, bowiem skojarzenie z serią dowcipów obrazkowych o wielkim atomowym ziemniaku, który Putin otrzymuje w prezencie od Aleksandra Łukaszenki, jest aż nadto oczywiste.
W okolicach Pokrowska, gdzie toczą się ciężkie walki w terenie zurbanizowanym, czyli są one prowadzone na małych odległościach, doszło do interesującego incydentu. Duży dron typu „baba jaga” atakował rosyjskie pozycje, zaś inny transmitował z boku obraz z pola walki. W pewnym momencie z jednego z na wpół zburzonych domów wywieszono białą flagę. Ukraińcy szybko wysłali dron z głośnikiem w ich stronę i podali instrukcję, jak tamci mają się poddać. Dwaj Rosjanie posłusznie wykonali polecenie i zostali przejęci przez ukraińskich piechurów.
Na frontach bardzo ciężka sytuacja panuje pod Kupiańskiem. Walki toczą się teraz o główną część miasta, położoną na zachodnim brzegu rzeki Oskil. Rosyjskie wojska, które kilka miesięcy temu ją sforsowały, nacierając od północy wzdłuż rzeki, doszły do skraju miasta i oskrzydliły je od północy i północnego zachodu. Walki toczą się już na ulicach miasta. Ukraińscy obrońcy dają Kupiańskowi nie więcej niż miesiąc, ale zapewne Rosjanie drogo zapłacą za zdobycie ruin.
Rosjanie wdzierają się do południowej części miasteczka Myrnohrad. Tu także toczą się zacięte walki o przetrwanie.