1346. dzień wojny. Rosyjskie rakiety na Kubie i w Wenezueli? Trump szykuje się do uderzenia
Prezydent Donald Trump zapowiedział wznowienie przez Stany Zjednoczone prób jądrowych. Ostatni amerykański test jądrowy „Divider” został przeprowadzony 23 września 1992 r. na poligonie NTS w Nevadzie, kiedy to zdetonowano ładunek 5 kiloton. Kapiszon, można powiedzieć. 1 marca 1954 r. Amerykanie zdetonowali ładunek nazwany „Shrimp”, który w sposób niezamierzony dał moc aż 15 megaton, czyli był wybuchem 3 tys. razy potężniejszym od Dividera. Kiedyś to mieli rozmach… Co prawda Amerykanie podpisali traktat o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową we wrześniu 1996 r., ale podobnie jak Rosja, nigdy go nie ratyfikowali. Czyli chyba nie muszą go przestrzegać? W każdym razie nie musi go przestrzegać prezydent Trump, bo to nie on go podpisywał, więc się nie liczy. I nikt go o zdanie nie pytał. A przecież gdyby on był prezydentem od II wojny światowej, to nikt na świecie nie odważyłby się przeprowadzić jakiejkolwiek próby jądrowej. A Rosja, zamiast podjąć rozmowy pokojowe, to sobie testuje pociski. I to jakie!
Ukraińskie drony zaatakowały dużą podstację elektryczną Władimirskaja w obwodzie włodzimierskim. Oczywiście wywołało to elegancki blackout w okolicy. To mniej więcej 700 km od terenów kontrolowanych przez Ukrainę, bo rejon ten jest położony na wschód od Moskwy. Ukraińskie drony zaatakowały też elektrownię w mieście Orzeł, poważnie ją uszkadzając. Nie wiemy, jak wyglądają dostawy prądu w obwodzie orłowskim.
Zacięte walki o Pokrowsk
Nieco ponad 50 km na południowy zachód od Pokrowska, w rejonie zdobytego przez Rosjan osiedla Wełyka Nowosiłka, toczą się zacięte walki.