Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Europejskie pieniądze na zbrojenia. Czy Polska otworzy ten sejf? Zostało bardzo mało czasu

Premier Donald Tusk oraz wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odwiedzili Centralny Poligon Sił Powietrznych w Ustce w ramach treningu systemowego połączonego wsparcia ogniowego „Jesienny Ogień-25”. 16 września 2025 r. Premier Donald Tusk oraz wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odwiedzili Centralny Poligon Sił Powietrznych w Ustce w ramach treningu systemowego połączonego wsparcia ogniowego „Jesienny Ogień-25”. 16 września 2025 r. Ministerstwo Obrony Narodowej / Flickr CC by SA
Polsce i pozostałym krajom UE został mniej niż miesiąc na złożenie wniosków o finansowanie zakupów uzbrojenia z instrumentu SAFE. Tanie pożyczki gwarantowane przez Komisję Europejską mają ułatwić zakupy, ale niektórym je skomplikują. W której grupie znajdzie się Polska?

Na wiosnę europejski SAFE reklamowany w Warszawie był jako jedno z największych osiągnięć polskiej prezydencji, choć Komisja Europejska pracowała nad nim od ubiegłego roku. Jeszcze większym – i chyba jednym z tych nieopowiedzianych – okazała się wielkość polskiej „skarbonki”, zawierającej ponad 43 mld euro, czyli w przeliczeniu ponad 180 mld zł – niemal tyle, co cały tegoroczny budżet MON, ale do wykorzystania wyłącznie na zakupy uzbrojenia. Statystycznie Polska okazała się we wrześniu największym „beneficjentem” programu, choć poważnych rywali nie miała zbyt wielu, gdyż nie wszystkie kraje Unii zdecydowały się wnioskować o kredyt z Brukseli. W każdym razie SAFE będzie pierwszym poważnym narzędziem szerszego planu ReArm Europe, zmierzającego do odbudowy przemysłu obronnego, zwiększenia dostaw uzbrojenia i przede wszystkim nakłonienia krajów Unii (a w efekcie też NATO) do koordynacji zamówień obronnych poprzez preferencyjne finansowanie tych dokonywanych wspólnie. Ma to na celu zmniejszenie różnorodności użytkowanych przez europejskie armie platform i systemów – w przyszłości, bo na razie nikt nie chce rezygnować z tego, co ma lub już zamówił.

Czytaj też: Drony nad Polską. Raport z hybrydowej wojny: najważniejsze, by tego kryzysu nie zmarnować

Made in Europe

W trakcie negocjacji „sejfu” Polska usilnie zabiegała o to, by móc decydować o zakupach samodzielnie i nie musieć szukać partnerów.

Reklama