1378. dzień wojny. Starcia z Rosją da się uniknąć? Najpierw trzeba wygrać tę kampanię
Specjalny wysłannik Donalda Trumpa Steve Witkoff i jego zięć Jared Kushner spotykają się dziś z Władimirem Putinem. Do Moskwy przybył też chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi, którego, co ciekawe, powitał Siergiej Szojgu, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a nie jego odpowiednik Siergiej Ławrow. Symbolicznie ziszcza się marzenie Rosjan o „świecie wielobiegunowym”, w którym te trzy mocarstwa miałyby odgrywać centralną rolę, dzieląc między siebie strefy wpływów, jak w czasie XIX-wiecznego „koncertu mocarstw”.
Rosyjski bloger Maksim Kałasznikow przewiduje: „Jestem przekonany, że wojna wkracza w fazę zamrożenia; Rosja nie jest już w stanie jej kontynuować z powodu zbliżającej się katastrofy gospodarczej. Aktywne negocjacje pokojowe też wskazują, że gorąca faza agresji wkrótce się zakończy”. I jeszcze: „Wojna utknęła w martwym punkcie... Bez względu na warunki zawieszenia broni w wielu obszarach już przegraliśmy”. Jeśli Kałasznikow napisał to w przypływie szczerości, to zaczynamy się o niego martwić. Nie powinien zbliżać się do okien, bo może wypaść, ani wsiadać do windy, bo w Rosji czasem wybuchają. Obowiązuje zasada rodem z PRL, którą można streścić w czterech punktach: 1. pomyślałeś – nie mów! 2. powiedziałeś – nie zapisuj! 3. zapisałeś – nie publikuj! 4. opublikowałeś – wygłoś samokrytykę i wszystko odwołaj!
130 km od Krymu został zaatakowany rosyjski tankowiec „Midwołga-2”, który transportował olej słonecznikowy do Gruzji. Ukraiński MSZ zaprzeczył, że Ukraina miała z tym coś wspólnego (choć przyznała się do dwóch wcześniejszych ataków na tankowce przeznaczone do transportu ropy na Morzu Czarnym).