Car w dom
Kiedy świat tańczy i pije szampana, Putin wygłasza noworoczne orędzie. A Rosjanie lubią słuchać
Marat Gelman, który na przełomie wieków był jednym z najbardziej wpływowych spin doktorów Kremla, przypomina, że tradycja jest stara, jeszcze sowiecka. Jednak za czasów Władimira Putina życzenia noworoczne nabrały „wyraźnie religijnego charakteru”. – Bóstwo z Kremla, z rosyjskiego Olimpu, przemawia do ludzi i składa obietnice. Komunikuje się z narodem w stanie świątecznej euforii – mówi Gelman, który dawno porzucił polityczny PR, związki z władzą i prowadzi galerię sztuki.
Na Kremlu życzenia traktowane są jak jedno z najważniejszych wystąpień w roku. Stawia się je na równi z corocznym posłaniem prezydenta do parlamentu. – Posłanie to przekaz dla elit. Życzenia są dla zwykłych ludzi. Jedyna szansa, by zwrócić się do tego audytorium – dodaje Abbas Galljamow, politolog, który w latach 2008–10 pisał Putinowi przemówienia, a dziś jest politycznym emigrantem.
Przygotowywanie orędzia to cały rytuał. Około miesiąca wcześniej wszystkie ministerstwa przygotowują swoje propozycje. – Trzeba powiedzieć coś o edukacji, coś o kulturze. Żeby obietnice brzmiały realistycznie, muszą opierać się na propozycjach ministerstw, urzędów, partii politycznych oraz władz regionalnych. Wszystko to trafia do Administracji Prezydenta, a dopiero potem do zespołu autorów piszących przemówienia – opowiada Gelman. Dziś za życzenia noworoczne odpowiada mało znany urzędnik. – To Dmitrij Kalimulin, jest starszym referentem. Oczywiście przemówienie ostatecznie zatwierdza prezydent, odręcznie wnosi poprawki, czasem dopisuje coś od siebie – mówi Galljamow.
W przeszłości zaufana ekipa telewizyjna przyjeżdżała zazwyczaj kilka dni przed sylwestrową nocą. Przez lata – od czasów Leonida Breżniewa – dowodziła nią nieżyjąca już Karelia Kisłowa, reżyserka głównych wiadomości „Wriemia”.