1404. dzień wojny. Niemcy to największy sojusznik wojskowy Ukrainy. Dlaczego? Nie z dobrego serca
Zdaniem Instytutu Studiów nad Wojną siły Rosji nie są teraz w stanie zbudować rezerwy strategicznej. Zgadzamy się z tą oceną. Natomiast twierdzenie, że „w nadchodzącym roku [wojska Rosji] prawdopodobnie będą zmuszone do powolnych, żmudnych natarć w obecnym tempie i na obecną skalę” nie wydaje nam się do końca słuszne. Rosjanie nie chcą prowadzić dużych, głębokich operacji, by nie zmagać się potem z oporem ukraińskiej ludności. Zależy im na złamaniu jej morale, a metodami wojny informacyjnej spróbują wywołać poczucie, że to Zachód ją zdradził i zostawił.
Szef ukraińskiego Wywiadu Wojskowego (HUR) gen. por. Kyryło Budanow powiedział 27 grudnia w stacji Suspilne, że Rosja zrealizowała plan zwerbowania 403 tys. żołnierzy w tym roku i jeszcze tę liczbę przekroczy. To całkowicie pokrywa ponoszone straty, ale nie pozwala nadbudować rezerw, by poszerzyć teatr wojny o inne państwa.
Rzeczniczka rosyjskiego resortu spraw zagranicznych Maria Zacharowa oświadczyła tymczasem, że Kreml nie zrezygnuje z osiągnięcia wszystkich założonych celów „operacji wojskowej” i nie cofnie się w negocjacjach „ani o krok”.
W ataku na Ukrainę 27 grudnia wzięło udział 519 dronów dalekiego zasięgu: ok. 300 to bojowe Shahedy, pozostałe to wabiki Gerbera. Rosjanie wystrzelili też 21 pocisków skrzydlatych Ch-101 z bombowców strategicznych i 10 rakiet balistycznych Iskander M. Ukraińskie siły zestrzeliły 474 dronów i 19 pocisków. Reszta trafiła w 30 obiektów.
Na frontach sytuacja na razie bez zmian. Z rosyjskich wojsk jakby zeszło powietrze. Ich taktyczna przegrana pod Kupiańskiem nieco nadwerężyła morale.