DANIEL PASSENT: – „Szepty” to jedno z najbardziej poruszających oskarżeń stalinizmu i totalitaryzmu. Inne książki opisują świat władzy, polityki, łagrów – pan opisuje życie i zagładę zwykłych ludzi z imienia, nazwiska i fotografii, łamanie karier i charakterów, porzucanie dzieci, wypieranie się rodziców, rozpad małżeństw i rodzin, piekło wspólnych mieszkań-komunałek. W pewnej chwili przytacza pan opinię rosyjskiego historyka Michaiła Geftera, że największą siłą systemu nie było zło państwa ani kult Stalina, lecz to, że „stalinizm tkwił w każdym z nas”.
ORLANDO FIGES: – Posłużyłem się cytatem, gdyż nie chciałem czynić uogólnień kulturowych, wolałem, żeby tę myśl wypowiedział Rosjanin. Dotyczy ona samego sedna mojej książki – jak dyktatura sowiecka formowała kolejne pokolenia ludzi i co oni myśleli o swoich postawach. Wiara w Stalina musiała naruszyć system wartości, stosunki międzyludzkie, nawet wewnątrz rodziny, i to jeszcze na długo po śmierci dyktatora. Projekt „Szepty”, który realizowaliśmy z moim zespołem, to w dużym stopniu historia mówiona (oral history) – wywiady z ludźmi, którzy wspominają tamte czasy, swoich rodziców i dziadków. Jak oni to widzą dzisiaj, jak oceniają tamte czasy? Jakie piętno wywarł stalinizm na następnych pokoleniach? Jakie są dzisiaj skutki życia w strachu i w nieufności wówczas?
Jaki miał być nowy człowiek, którego chcieli stworzyć komuniści?
Kolektywny, wrażliwy społecznie, posłuszny wobec partii i systemu. Bolszewicy uważali, że odziedziczyli społeczeństwo indywidualistyczne, egoistyczne, w którym chłopi byli przywiązani do swojego płachetka ziemi i pracowali na rzecz swojej rodziny, społeczeństwo zacofane, religijne, pełne przesądów, patriarchalne – wszystko to w ich oczach było złe.