Księciu Giedyminowi miał przyśnić się żelazny wilk, który wyznaczył miejsce do założenia Wilna. Gdy czytam, że gabinet cieni Jarosława Kaczyńskiego planuje wybudować międzykontynentalne lotnisko dla Polski, odnoszę wrażenie, że żelazny wilk tym razem prezesowi PiS się przyśnił.
Przedstawiamy ranking największych i najlepszych portów lotniczych świata.
Organizacja piłkarskich mistrzostw Europy to na razie dla nas tylko kłopot. Wydaje się, że już wyczerpaliśmy limit opóźnień. Ten rok zdecyduje: wóz albo przewóz.
Dla wielu stolic europejskich, i nie tylko, zbudowanie przyzwoitego lotniska nie jest zadaniem przekraczającym możliwości. Dla Warszawy wyraźnie tak.
Dzięki tanim liniom Polacy latają za granicę niemal z każdego kąta kraju. Własne okna na świat mają Kraków, Katowice, Wrocław i coraz więcej mniejszych miast (np. Rzeszów, Bydgoszcz). Byłoby ich więcej, ale na przeszkodzie stoją (a raczej leżą) za krótkie pasy startowe.
Kwestia budowy nowego podwarszawskiego lotniska jest osnuta mgłą tak gęstą, że żaden samolot z niej by nie wystartował.
Rewizje na przejściach granicznych, widok psów policyjnych i strażników uzbrojonych w automaty, poniżające procedury przesłuchań, odsyłanie przyjezdnych – nawet tych z ważną wizą, drobiazgowa kontrola i obserwacja podróżnych. Czy wszystkiemu winien jest wyłącznie strach przed terrorystami?
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie twierdzi, że 350 hektarów lotniska należącego do WSK PZL w Mielcu zostało przejęte przez spółkę Grand Limited na podstawie sfałszowanych dokumentów. Sprawy pewnie w ogóle by nie było, gdyby nie pewien zapis wydobyty z pamięci komputera.