Masy wciąż kochają Franciszka, szczególnie na Globalnym Południu. Ale z biegiem czasu jego wizerunek stracił blask, a w sprawie wojny w Ukrainie papież wykonuje gorszące uniki.
Głowa Kościoła katolickiego od początku miała z wojną rosyjsko-ukraińską wielki problem. Jak widać, nic się nie zmieniło.
Jeden papież umarł, drugi z wózka inwalidzkiego przebąkuje o abdykacji. Chwieje się imperialny model instytucji Kościoła. Coraz mniej rozumianego i – w takim skostniałym kształcie – coraz mniej komukolwiek potrzebnego.
Zakończyły się uroczystości pogrzebowe Benedykta XVI. Trumna z ciałem papieża seniora spocznie w dawnym grobie Jana XXIII i Jana Pawła II.
Pogrzeb Benedykta XVI na placu przed Bazyliką św. Piotra zgodnie z wolą samego zainteresowanego miał być skromny. Będzie jednak uroczysty, a nawet podniosły. Nie tylko dlatego, że weźmie w nim udział znacznie więcej osób, niż pierwotnie się spodziewano.
W sobotę rano podano, że emerytowany papież Benedykt XVI zmarł w wieku 95 lat. Jak poinformował rzecznik Stolicy Apostolskiej, msza pogrzebowa na placu św. Piotra pod przewodnictwem Franciszka odbędzie się 5 stycznia.
Zdaniem niemieckich katolików Kościołowi wyjdzie na dobre, jeśli wysłucha, co o nim myślą wierni i czego oczekują.
Zwykło się uważać, że o wyborze decyduje przede wszystkim to, czy kardynałowie elektorzy zechcą kontynuacji linii poprzedniego papieża.
Zdaniem autora cyklu reportaży „Bielmo” Watykan i kolejni papieże dobrze wiedzieli o pedofilii w Kościele, jeszcze zanim media zaczęły dociekać prawdy o niej, a więc już przed pontyfikatem Karola Wojtyły.
W niedzielę podczas spotkania z wiernymi na Placu Świętego Piotra w Rzymie Franciszek znów podjął temat agresji Rosji w Ukrainie. Poświęcił mu całe swoje wystąpienie. Znów w kontrowersyjnym duchu.