Portret polityka. Odc. 19
Zełenski się zmienił. Ale czy na lepsze? Jedzie do Warszawy, w relacjach z USA ma nową strategię
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który w piątek 19 grudnia odwiedzi Warszawę, jest być może w najtrudniejszym momencie swojej politycznej kariery. Przez cały tydzień trwają krytyczne negocjacje w sprawie zatrzymania działań wojennych w Ukrainie. A ich patron, prezydent USA Donald Trump, zapowiedział, że mają się zakończyć przed świętami, jakby chciał sprawić ludzkości kolejny prezent.
Najciekawsze jest jednak to, jak głęboką przemianę przeszedł Zełenski. Od dyplomaty amatora, który jeszcze w lutym wdał się w bezsensowną „pyskówkę” w Gabinecie Owalnym z wiceprezydentem USA J.D. Vance’em, do wytrawnego negocjatora, który nie tylko zamienił bluzę na coś w rodzaju marynarki, ale też udoskonalił strategię, którą można nazwać „tak, ale”. Nauczył się, że pomysłów firmowanych przez Trumpa, tak dbającego o swój wizerunek, nie można tak po prostu odrzucać. Nawet jeśli jest to „plan pokojowy” dla Ukrainy, napisany de facto przez Rosjan i skrajnie niekorzystny dla Kijowa. Trzeba na to odpowiedzieć: „tak, ale”, w praktyce odsuwając na bok amerykańsko-rosyjską propozycję, jednocześnie odsuwając od siebie odpowiedzialność za fiasko pomysłu, który Trump uważa za swój.