Chwaliłem się tu niedawno, że dostałem list od samego premiera. Okazuje się, że nie jestem żadnym wybrańcem. Mateusz Morawiecki ostatnio śle listy na prawo i lewo.
W ostatnim roku to właśnie dzieci i nastolatki (do 17 lat) były grupą, która najczęściej doświadczała w Polsce ubóstwa. Co na to PiS?
Po utracie realnej wartości 500 plus do kieszeni rodziców trafi teraz... o 50 zł więcej. PiS wie, że boomu demograficznego po takiej podwyżce nie będzie. Przeciwnie: teraz podkreśla, że program nie będzie aż taki drogi, bo małych dzieci jest coraz mniej.
Żadne 500 czy 800 plus nie zmieni faktu, że dziecko to bardzo kosztowna inwestycja.
Jeszcze rok temu prezes PiS mówił tak: „700 plus to posunięcie proinflacyjne. Ale to nie oznacza, że zaniechamy pomocy dla rodzin. Trzeba najpierw zdusić inflację”. Cóż, jak mawiał Lec, łatwiej kręcić katarynkę niż melodię.
Wraz z 800 plus Polska stanie się unijnym liderem najhojniej wspierającym rodziny z dziećmi. I jednocześnie krajem z najgorszą polityką społeczną, bo jej celem jest wyłącznie utrzymanie władzy.