Władze w Warszawie wnioskują, żeby kary za lekceważenie TSUE przestały być nam naliczane. Właśnie rozpoczął się drugi rok, od kiedy każdy dzień niewdrażania decyzji europejskiego trybunału kosztuje obywateli Polski milion euro.
Upubliczniony przez Poufną Rozmowę mail o Zbigniewie Ziobrze, którego autorem miał być Mateusz Morawiecki, potwierdza tylko to, co dawno już o tej ekipie wiedzieliśmy. Może więc ów ZZ faktycznie ma w ręku – choćby z racji swej oberprokuratorskiej władzy – jakieś mocne asy?
PO może teraz co drugi dzień wzywać Jarosława Kaczyńskiego do debaty, doskonale wiedząc, że od czasu swej sromotnej klęski w podobnym starciu w 2005 r. lider PiS boi się jak ognia rozmowy z Donaldem Tuskiem.
PiS nie czeka na oficjalne rozpoczęcie kampanii wyborczej, tylko już od miesięcy jeździ po kraju i rozdaje, jak sam mówi, symboliczne czeki. Papierowe kartony pokaźnych rozmiarów z kilkoma zerami stają się symbolem obciachu.
Donald Tusk zapowiada, że po zmianie władzy w sto dni „wysprząta po PiS”, a Trybunał Stanu to będzie pieszczota wobec tego, co czeka winnych łamania prawa. Sprawdzamy, czy i za co można ukarać Macierewicza, Szydło, Morawieckiego, Ziobrę. I czy sam Jarosław Kaczyński mógłby trafić przed sąd.
Jego Ekscelencja Kaczyński boi się wyborczej przegranej, bo wówczas, przy ewentualnym ożywieniu gospodarczym, raz na zawsze (a przynajmniej na długo) PiS przeniesie się do gabinetu osobliwości historycznych. Tam jest zresztą właściwe miejsce dla niego.
Znakiem firmowym władzy PiS jest to, że chce rządzić, ale często nie chce ponosić za to odpowiedzialności.
Niemcy odblokowały drogę do prac nad pułapem cenowym na gaz w UE. Polska jest zadowolona z osłabienia „obowiązkowej solidarności” w kryzysie energetycznym.
Niewykluczone, że z uwagi na rozmiary obecnego kryzysu konieczna będzie dodatkowa wielka i kosztowna kampania dająca odpór kłamliwym twierdzeniom opozycji, że rząd PiS w ogóle za coś odpowiada.
Premier Morawiecki był gościem międzynarodowego zjazdu partii prawicowych, organizowanego przez hiszpańskie ugrupowanie Vox. Sojusz z obecnymi tam politykami raczej kompromituje, niż przynosi chlubę.