Głośny, kontrowersyjny projekt „DAU” poddaje analizie sowiecką mentalność z czasów stalinizmu. Część tego antropologiczno-socjologicznego eksperymentu twórcy zdecydowali się udostępnić już teraz w sieci.
Organizatorzy festiwali na gwałt poszukują rozwiązania patowej sytuacji, w jakiej znalazła się cała branża filmowa. Robić imprezy czy przenosić je do internetu? Jeśli w realu, to na jakich warunkach? A jeśli online, to dla kogo i jakim kosztem?
Złoty Niedźwiedź dla irańskiego dramatu „Sheytan vojud nadarad” (Zło nie istnieje) Mohammada Rasoulofa to potężny policzek wymierzony opresyjnemu reżimowi przeciwko obowiązującej w tym kraju karze śmierci.
Jak przyjęto nowy film Agnieszki Holland na festiwalu w Berlinie? Jaka była najgoręcej komentowana premiera imprezy? I czy koronawirus pokrzyżował plany filmowcom – z Berlina donosi Janusz Wróblewski.
Szkoda, że „Szarlatan”, nowy film Agnieszki Holland o Janie Mikolášku, czeskim zielarzu i uzdrowicielu, nie został pokazany w głównym konkursie. Byłby jednym z mocniejszych punktów programu.
„DAU” to najbardziej szalony projekt filmowy wszech czasów. Stalinowski „Truman Show”, odtwarzający sowiecki system totalitarny, w którym tysiące uczestników dobrowolnie zgodziło się żyć przez blisko trzy lata. Efekt jest co najmniej dyskusyjny.
Chociaż film Vadima Perelmana trudno nazwać komedią, humoru jest w nim sporo. Równie dziwnej historii nie wymyśliłby chyba żaden szanujący się scenarzysta.
Organizatorzy zapowiadają duże zmiany i chwalą się, że to będzie najlepszy festiwal od dekady. Jubileuszowa, 70. edycja Berlinale pod nowym kierownictwem Carlo Chatriana oficjalnie rozpoczyna się dziś.
Agnieszka Holland nakręciła jeden z najodważniejszych filmów w swojej karierze. „Obywatel Jones” zbiera świetne recenzje, porusza sumienia.
Uhonorowane Złotym Niedźwiedziem „Synonimy” Nadava Lapida to film-skandal demaskujący iluzję asymilacji kulturowej. W bezkompromisowym werdykcie jury zabrakło miejsca dla „Obywatela Jonesa” Agnieszki Holland.