W wypowiedziach liderów starego BRICS dominował triumfalizm, ale większość obserwatorów uznała wyniki szczytu za porażkę.
Podczas konferencji w Johannesburgu przywódcy Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA bez wątpienia ugruntowali pozycję grupy jako znaczącego reprezentanta interesów Globalnego Południa. Ale do pełnej przeciwwagi wobec Zachodu jeszcze im trochę brakuje.
Rozpoczynający się w środę szczyt krajów BRICS to dowód, jak bardzo iluzoryczne jest patrzenie na świat przez pryzmat euroatlantyckiej bańki. Poza nią istnieje rzeczywistość polityczna oparta na zupełnie innych wartościach.
Wszystkich, których niepokoi wizja antyzachodniego sojuszu dwóch azjatyckich potęg, możemy uspokoić. Chindie nie powstaną.
Przywódcy krajów BRIC - Brazylii, Rosji, Indii i Chin - zaczęli się regularnie spotykać. Czyżby chcieli połączyć swe państwa w jedną potęgę?