Doniesienia o pierwszym poza Afryką przypadku zakażenia ebolą wywołały lawinę pytań o bezpieczeństwo podróży. Czy we współczesnym świecie są granice, których wirusy nie będą w stanie przekroczyć?
Spełnia się katastroficzny scenariusz – piszą media, strasząc nas epidemią eboli. Czy rzeczywiście wirusy noszą w sobie nieuchronną zagładę cywilizacji?
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) właśnie uznała, że rozprzestrzenianie się gorączki krwotocznej, wywoływanej przez wirusa ebolę, staje się coraz bardziej poważnym problemem, a jej opanowanie wymaga ścisłej międzynarodowej współpracy.
Zabija równie szybko i skutecznie w Afryce jak i na Syberii. Właśnie nowa epidemia zaczęła się w Sudanie. Może się skończyć przerzutami.
Już ponad sto osób w południowej Rosji choruje na wyniszczającą gorączkę krwotoczną. Są ofiary śmiertelne. Sprawcą epidemii jest groźny wirus przenoszony przez kleszcze z gatunku Hyalomma. Jeszcze niedawno wydawało się, że człowiek uzbrojony w antybiotyki, szczepionki i zasady higieny wygrał wojnę z mikrobami. Dziś, pod koniec XX wieku coraz częściej zdajemy sobie sprawę z ludzkiej bezsilności wobec nowych odmian wirusów i bakterii.