Razi mnie brak wyczucia, jakim wykazali się autorzy zadań. Doprawdy zestawienie „Balladyny” z tekstem o odkrywaniu w sobie talentów i wypracowaniem o tworzeniu samego siebie tchnie grozą. Nie tylko arkusz egzaminacyjny należało skierować na badanie psychiatryczne, ale przede wszystkich jego autorów.
Twórcy arkusza dla tegorocznych ósmoklasistów zdali dzisiejszy egzamin na bardzo słabą trójkę. Byłaby jedynka z wykrzyknikiem, gdyby to samo dano do rozwiązania ukraińskim dzieciom.
Do szkół średnich idzie szczególny rocznik. Rodzice już zamawiają korepetytorów, a ze środowisk psychologów i psychiatrów płyną do liceów sygnały, aby we wrześniu nie wylewać nowym uczniom kubła zimnej wody na głowę.
Wiele dzieci, które przyjechały z Ukrainy, jest zdolnych i bardzo pracowitych. Powinny kształcić się w dobrych liceach. Na starcie tracą na to szansę – mówi Anna Schmidt-Fic z inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem.
Zróbmy eksperyment myślowy: czy jest choć jedna osoba, która sądzi, że przez – optymistycznie licząc – dziesięć tygodni można opanować język polski i historię jego literatury na tyle, by zdać z niego jakikolwiek egzamin państwowy?
Sytuacja w związku z pandemią wciąż jest „nienormalna”. Wiedza i umiejętności, kolokwialnie mówiąc, nie układają się uczniom w głowie tak jak wcześniej. Czas wreszcie coś z tym zrobić – mówi Zofia Grudzińska, nauczycielka i działaczka społeczna.
Tegoroczni ósmoklasiści mają mimo wszystko więcej szczęścia od ubiegłorocznych. Do samego końca nauki lekcje, nawet jeśli zdalne, jednak się odbywały.
Minie wiele czasu, zanim dzieci mentalnie wrócą do stanu sprzed pandemii. Podniesienie im teraz poprzeczki na pierwszym w życiu egzaminie jest wysoce nieodpowiednie.
Lepszy jest błąd niż nicnierobienie. A tak właśnie zachowuje się MEiN – nie robi nic ponad rozsyłanie zapewnień, że egzaminy w maju się odbędą i już.
W pewnym sensie to zabawne, że minister zapowiedział ułatwienia na egzaminach, uzasadniając to przerwami w kształceniu w ostatnich latach, po czym jego szef zapowiedział... wielodniową labę.