Premier ogłosił repolonizację gospodarki; czas na asystencję osobistą; Justyna Steczkowska zakwalifikowała się do finału Eurowizji; niezrozumiałe pytania na egzaminie ósmoklasisty; Gérard Depardieu skazany.
Wystarczy rzut oka na tegoroczny arkusz egzaminacyjny dla ósmoklasistów, aby zrozumieć, dlaczego nastolatki nie lubią języka polskiego, potwornie stresują się tym egzaminem, a niektórzy wpadają wręcz w panikę.
Przy okazji nowej reformy oświaty należy poważnie przemyśleć cel egzaminu ósmoklasisty. Niech wreszcie skończy się przyjmowanie uczniów do klas biologiczno-chemicznych bez elementarnej wiedzy z tych przedmiotów.
Na kształcenie w zawodzie stawia w ostatnich latach ponad 60 proc. młodych ludzi (i ich rodziców). Zrewidujmy fakty.
Po tym można poznać fachowca, że nie obiecuje gruszek na wierzbie, lecz solidnie wykonuje bieżące zlecenie. Najpilniejsza robota to maj 2025. Proszę tego nie spieprzyć.
Ci, co przeczytali wszystkie lektury, wcale nie zdają lepiej od osób, które nie przeczytały ani jednej książki. Obowiązują mafijne zasady: im mniej wiesz, tym lepiej na tym wyjdziesz.
Rodziny zaczynają liczyć punkty i szukają pomysłu na zdobycie dodatkowych. Zostało pół roku, nie każde dziecko może odnieść sukces na olimpiadzie albo wygrać konkurs. System jest wybitnie niepedagogiczny.
Aż chciałoby się wierzyć, że przynajmniej pod względem oczekiwań wobec placówek oświatowych system powoli przewraca się z głowy na nogi.
Tegoroczny arkusz z języka polskiego jest tak dobry, że przecierałem oczy ze zdumienia. Okazuje się, iż można sensownie dobrać teksty źródłowe, wymyślić mądre pytania i dać jako temat rozprawki ambitny problem do rozwiązania.
Trybunał Julii Przyłębskiej rozpatrzy wniosek ws. Morawieckiego; startują egzaminy ósmoklasisty; rusza festiwal w Cannes; seria pożarów w Polsce: czy coś je łączy; Iga Świątek walczy o półfinał w Rzymie.